Obudził się. Wziął krótką drzemkę po patrolu przez zwykłe przemęczenie. Trening z Żukiem, polowanie i patrol w jeden dzień wyczerpały Szkarłatny Mróz. Z tego powodu musiał odmówić małej Tajfun zabawy, chociaż obiecał kotce spędzić z nią trochę czasu. Spotkał się z negatywną reakcją, gdy odnalazł kotkę.
Żeby zbyt długo nie rozmyślać nad tą sytuacją, postanowił poćwiczyć swoją kondycję. Wspinał się na drzewa, używając do tego każdego mięśnia kończyn. Machając ogonem, utrzymywał stabilną pozycję. Czuł spokojny wiatr, powiewający rytmicznie i wzmacniający jego uwagę. Dodawał mu pewności, że nie spadnie tak łatwo.
Z góry dostrzegł Tajfun. Zszedł z drzewa szybciej, niż się wspiął. Przyszła pora na nadrobienie obietnicy. Szkarłat nie zamierzał łamać słowa po raz kolejny.
Kotka zauważyła kierującego się do niej wojownika, bo zmieniła kierunek swojego chodu. Pomimo tego rudy wyprzedził małą i zaszedł jej drogę.
- Tu cię mam! Znalazłem cię! Zauważyłem cię ze szczytu drzewa! - pochwalił się sukcesem niebieskooki, machając energicznie ogonem.
- Po co do mnie przyszedłeś?! Szukałam Śliwki i Brzoskwinki - oburzyła się Tajfun.
- Mała, obiecałem ci zabawę, więc dotrzymam słowa - miauknął Szkarłat.
- Miałeś zrobić to wcześniej, a spałeś - mówiła dalej oburzona czarna.
- Byłem po naprawdę ciężkim dniu, skarbeńku... Uwierz mi. Obiecuję, następnym razem tego nie zrobię. - Rudy usiadł i położył prawą łapę na sercu. - Jeszcze się przekonasz, jak uciążliwe potrafi być życie wojownika. Teraz... Skoro tak sprytnie chciałaś się ukryć... Zabawimy się w chowanego!
Wibrysy Tajfun zadrżały z ciekawości.
- No... Dobrze. Ja chcę się chować! - miauknęła i uciekła w stronę najbliższych krzaków, a rudy liczył do dziesięciu.
Resztę dnia spędzili na chowaniu się i wzajemny szukaniu samych siebie. Szkarłatny Mróz w żadnym stopniu nie zachowywał się jak dorosły. Bawił się jak nowonardzone kocię
***
Szukał wzrokiem Tajfun, już nie takiej małej. Otrzymał od Szyszki bardzo ważne i ciekawe wieści, które wręcz musiał przekazać czarnej. Chodził wesoło po Owocowym Lesie, wypatrując bicolorki.
- Taaaajfuuuuuun. Małaaaaaaa Taaaaajfuuuun. Wujek Szkarłacik cię szuka - miauczał na cały głos, niebieskimi oczami przeszukując teren.
Znalazł kotkę przy wejściu do żłobka.
- Tajfun! Nareszcie cię znalazłem! Mam cudowne wieści! Zostałaś moją uczennicą! - oznajmił radośnie. - Będziesz trenować wraz z Żukiem. Polubicie się! On też uwielbia się bawić!
Żeby zbyt długo nie rozmyślać nad tą sytuacją, postanowił poćwiczyć swoją kondycję. Wspinał się na drzewa, używając do tego każdego mięśnia kończyn. Machając ogonem, utrzymywał stabilną pozycję. Czuł spokojny wiatr, powiewający rytmicznie i wzmacniający jego uwagę. Dodawał mu pewności, że nie spadnie tak łatwo.
Z góry dostrzegł Tajfun. Zszedł z drzewa szybciej, niż się wspiął. Przyszła pora na nadrobienie obietnicy. Szkarłat nie zamierzał łamać słowa po raz kolejny.
Kotka zauważyła kierującego się do niej wojownika, bo zmieniła kierunek swojego chodu. Pomimo tego rudy wyprzedził małą i zaszedł jej drogę.
- Tu cię mam! Znalazłem cię! Zauważyłem cię ze szczytu drzewa! - pochwalił się sukcesem niebieskooki, machając energicznie ogonem.
- Po co do mnie przyszedłeś?! Szukałam Śliwki i Brzoskwinki - oburzyła się Tajfun.
- Mała, obiecałem ci zabawę, więc dotrzymam słowa - miauknął Szkarłat.
- Miałeś zrobić to wcześniej, a spałeś - mówiła dalej oburzona czarna.
- Byłem po naprawdę ciężkim dniu, skarbeńku... Uwierz mi. Obiecuję, następnym razem tego nie zrobię. - Rudy usiadł i położył prawą łapę na sercu. - Jeszcze się przekonasz, jak uciążliwe potrafi być życie wojownika. Teraz... Skoro tak sprytnie chciałaś się ukryć... Zabawimy się w chowanego!
Wibrysy Tajfun zadrżały z ciekawości.
- No... Dobrze. Ja chcę się chować! - miauknęła i uciekła w stronę najbliższych krzaków, a rudy liczył do dziesięciu.
Resztę dnia spędzili na chowaniu się i wzajemny szukaniu samych siebie. Szkarłatny Mróz w żadnym stopniu nie zachowywał się jak dorosły. Bawił się jak nowonardzone kocię
***
Szukał wzrokiem Tajfun, już nie takiej małej. Otrzymał od Szyszki bardzo ważne i ciekawe wieści, które wręcz musiał przekazać czarnej. Chodził wesoło po Owocowym Lesie, wypatrując bicolorki.
- Taaaajfuuuuuun. Małaaaaaaa Taaaaajfuuuun. Wujek Szkarłacik cię szuka - miauczał na cały głos, niebieskimi oczami przeszukując teren.
Znalazł kotkę przy wejściu do żłobka.
- Tajfun! Nareszcie cię znalazłem! Mam cudowne wieści! Zostałaś moją uczennicą! - oznajmił radośnie. - Będziesz trenować wraz z Żukiem. Polubicie się! On też uwielbia się bawić!
<Tajfun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz