Niebieskawa kocica nie wiedziała do końca co odpowiedzieć. Nie była nigdy impulsywna, zazwyczaj długo się wahała, czasem porywały ją emocje, aczkolwiek działo się to bardzo rzadko. Następnie żałowała tych decyzji, które wybrała pod wpływem chwili.
Ugniatała zmrożoną glebę pod swoimi długimi łapami, mrużąc krystalicznie niebieskie oczy w szparki. Sierścią łomotał wiatr, który zerwał się przed kilkoma uderzeniami serca. Zapowiadało się na deszcz, ale czego się spodziewać po Porze Opadających Liści? Kilka kropel spadło na pyszczek Milczącej Gwiazdy, aczkolwiek kotka nawet nie zmarszczyła noska. Stała niczym kamienny posąg, nie zdawała sobie sprawy, że czas leci jej przez pazury niczym piasek. Zastępca nerwowo cofnął się, trochę zdziwiony ciszą i spokojem emanującym od liderki. Spodziewał się ciszy przed burzą, że jego partnerka zaraz się zdenerwuje. Tym razem nie miał racji.
Milcząca Gwiazda zbliżyła się do kocura, a ich nosy były od siebie umieszczone tylko jedną długość myszy. Widziała zdezorientowany blask w jego niebieskim ślepiu, a mięśnie jego pyszczka napięły się. Starał się rozluźnić mięśnie, ale uzyskał odwrotny efekt - tylko bardziej się napiął.
- Kocham cię, Borsuczy Gońcu - wyszeptała drżącymi wargami kocica, a jej ciało było smagane biczami deszczu - Nic tego nie zmieni. Moja reakcja w stosunku do śmierci naszej najmłodszej córeczki była karygodna, ale... taka moja natura. Jestem zbudowana z zimnego lodu, moje serce jest nim skute. Nasze dzieci i ty jesteście jedyną osłodą na moje aktualne troski. Nie wiem, w jaki sposób wytrzymujesz ze mną, ale jeśli chciałbyś odejść, nigdy bym cię nie zatrzymała. To twoje uczucia.
Zastępca nie odpowiedział, tylko zetknął się nosami z przywódczynią. Ten gest wystarczał kocicy, która poczęła się ocierać o jego krótkie futerko. Rozluźnił mięśnie, poruszając barkami. Oblizał pysk, przewracając kotkę na grzbiet. Mimo deszczu i mokrej ziemi, Milcząca Gwiazda czuła się najszczęśliwszą koteczką pod słońcem. Uśmiechnęła się, ukazując rząd śnieżno-białych kiełków, które błysnęły szelmowskim uśmieszkiem.
- Gotowa? - wymruczał point do ucha kocicy.
- Gotowa - odpowiedziała szeptem, liżąc go po poliku.
Chyba nie muszę obrazowo przedstawiać, co robiły te dwa zakochane koty na leśnej polanie. Deszcz spływał po ich spoconych ciałach, ochładzając je. Kiedy skończyli, obydwoje leżeli na mokrej trawie, rozmawiając i wygłupiając się.
_____________________________________________________________________________________
Minęło kilka wschodów słońca od tego cudownego wydarzenia, aczkolwiek po śmierci Palącego Pioruna ich relacje ponownie zlodowaciały. Kocica czuła się brudna po tym wydarzeniu, wznosiła modły do Klanu Gwiazd, wręcz błagając o przebaczenie. Przez jej niewielki łebek przebiegały myśli, czy może lepiej byłoby się zabić. Natychmiast to odrzucała, chociaż musiała odpokutować życie tego niewinnego wojownika. Wskoczyła na Wielki Głaz, drżąc na całym ciałku.
Śnieżny puch osiadł na roznegliżowanych drzewach, wiatr był raczej słaby. Trawę zakrył cudowny, aczkolwiek zimny i mokry śnieg. Milcząca Gwiazda z niezadowoleniem spoglądała na zaśnieżone tereny, wiedząc, iż czeka ich sroga zima. Powinna wybrać się do Księżycowej Zatoczki - tak! To doskonały plan. Miała nadzieję, iż Klan Gwiazd jej przebaczy, gdy uprosi go wystarczająco dobrze. Żałuje tej pochopnej decyzji, nie raz nie sypia przez krzyk, który ciągle ma w swoich uszach. Potrząsnęła łebkiem.
- Każdy kot, który jest wystarczająco duży, by samodzielnie polować, niechaj zbierze się pod Wielkim Głazem! - wrzask kocicy rozniósł się po obozie, a z legowisk zaczęli wychodzić wojownicy.
Niektóre koty patrzyły na nią z szacunkiem, inne ze smutkiem, a jeszcze inne z przerażeniem czy też gniewem. Wiedziały, że wyjaśni te sytuację. W każdym sercu tlił się płomyk nadziei, że przywódczyni znowu wejdzie na ścieżkę honoru i Kodeks Wojownika. Oby mieli rację.
- Zapewne chcecie wyjaśnień ostatniej sytuacji, czyli śmierci naszego jeńca - wzięła głęboki oddech, musiała wiedzieć, jak dobrze to rozegrać - Cóż, zrobiłam to dla dobra klanu. Nikt się o niego nie upominał, tylko nam wadził. Zabierał jedzenie każdemu wojownikowi, tak tobie też!
Wskazała podbródkiem na Srebrnego Deszcza, który niepewnie spojrzał na siebie.
- Zabierał nasze porcje, nawet nie pomagał wam na patrolach! - krzyczała, jakby chcąc odwrócić uwagę od swojej osoby - Własny brat o nim zapomniał. Paprociowy Kwiat tymczasowo będzie w naszym obozie.
- Mogłaś go wygnać! - miauknął jakiś niepewny głosik, a sykami poparli go następni wojownicy.
- Aby skłamał na temat Klanu Wilka?! - wykrzyczała, niebezpiecznie pochylając się nad krawędzią skały - A co by się stało, gdyby okłamał własny klan, mówiąc, że go katowaliśmy? Że był na głodówce? A co by było, gdyby wrócił, tak jak poprzednim razem?
Koty już mniej pewne ucichły, a szmer ucichł. Poparły swoją liderkę milczeniem.
- Cieszę się, że wszystko zostało wyjaśnione - miauknęła już spokojniej - Udaję się do Księżycowej Zatoczki. Będę pokutować i Klan Gwiazd nie ma prawa zrobić nic w stosunku do was. To ja jestem winna, jeśli już.
Wojownicy rozluźnili się, jakby spokojni o przodków.
- A teraz, pragnę mianować nowych wojowników! - powiedziała już w pełni radosna Milcząca Gwiazda - Biegnąca Łapo, Różana Łapo, Błotnista Łapo oraz Bagienna Łapo, proszę, podejdźcie.
Po mianowaniu nowych wojowników, liderka odszukała wzrokiem partnera. Chciał udać się zapewne na polowanie, ponieważ kierował się ku tunelowi.
- Hej, Borsuczy Gońcu! - dogoniła go ze śmiechem, zastępując mu drogę - Co tam?
<< Borsuczy Goniec? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz