Kotka miło spędzała kolejne dni w kociarni u boku mamy wraz z dwójką swego rodzeństwa. Nawet pomimo różnic charakterów, potrafiła się dogadać z bratem i siostrą, a nawet wspólnie bawić. Sama Błotnista Plama zachęcała ich by bawili się z sobą, a nie z innymi kociętami w żłobku. Za każdym razem, gdy starsze kocięta chciały zaprosić ją lub której z jej rodzeństwa do zabawy, czekoladowa kotka od razu wkraczała do akcji. Bez najmniejszego słowa podnosiła swe potomstwo, nawet mimo ich oporów, jak to miało miejsce w przypadku jej brata, i zanosiła z powrotem do legowiska.
- Puść mnie! Puszczaj! - kocurek wydzierał się na całe gardło przebierając w powietrzu łapkami. Gdy został odstawiony do legowiska, w którym znajdowały się jego siostry, najeżył się cały.
- M-macie tutaj siedzieć i nie rozmawiać z obcymi kotami. Z-zrozumiano? - Kotka wgramoliła się do legowiska i opatuliła ogonem swoje pociechy bacznie się im przyglądając.
Kawka momentalnie wtuliła się do boku matki, wtulając policzek w jej brązową sierść. Jako jedyna chyba lubiła tak spędzać czas, leżeć u boku rodzicielki i cieszyć się z takiego spędzania czasu. W końcu, gdy podrośnie i stanie się prawdziwym wojownikiem, nie będzie jej dane tak często spędzać czasu z matką, będzie miała swoje zadania. A może i nawet sama zostanie mamą, i całą swoją uwagę będzie musiała poświęcić na wychowanie swoich kociąt.
- Nie lubię rozmawiać z obcymi - odezwała się Morelka ziewając przeciągle, po czym wypełzła z legowiska i położyła się tuż obok niego, plecami do reszty rodziny
Zdecydowanie była z niej indywidualistka. Lubiła siostrę, podobało jej się w niej to, że kotka nie przejmuję się tym, co mówią o niej inni. I podobało jej się to jak rymuję - Kawka tego niestety nie potrafiła. Zawsze nadstawiała uszu słuchając tego, jak jej siostra bawi się słowem.
Idąc za przykładem siostry, już po chwili z legowiska wyślizgnął się Makrelek. Kawka w milczeniu przyglądała się poczynaniom rodzeństwa. Ona również chciała badać otaczający ją świat i spróbować zaprzyjaźnić się z jakimś kotem. Prawie jej się to udało, nawet na przeszkodzie nie stało to, że się jąkała i była nieśmiała. Jednak i wtedy wkroczyła Błotnista Plama i zabrała ją od towarzysza zabawy. Dlatego nie chcąc kolejny raz smucić karmicielki, słuchała się jej poleceń.
- Mamo - zagaiła. - Opowiesz mi jak poznałaś się z tatą? - Spojrzała się na nią z nadzieją w oczach licząc na to, że ulegnie jej prośbie i będzie mogła wysłuchać o początkach ich znajomości, która przerodziła się w miłość, dzięki której na świat przyszła ona i jej rodzeństwo.
- T-to nie jest ciekawa historia. - Królowa nie wyglądała na chętną do opowieści o swojej relacji z ojcem Kawki, na co Kawka się naburmuszyła. - P-po co chcesz to wiedzieć?
Po co chciała wiedzieć? To raczej było normalne, że potomstwo chciało posłuchać historii na temat spotkania swoich rodziców. A może to po prostu mała czarna kotka lubiła wiedzieć wszystko o danym kocię.
- P-proszę opowiedz! Poznaliście się w żłobku czy już dopiero w trakcie treningu? - podniosła się z legowiska i podreptała do przednich łap kotki, na których się położyła i wyczekiwała na historię. Chciała się dowiedzieć więcej o swoim ojcu, z którym nie miała okazji rozmawiać. Przynajmniej miała świadomość, który to kocur. W razie czego to mu zada to samo pytanie, jeśli królowa nie zechce odpowiedzieć na pytanie.
<Mamo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz