Gronostajowa Bryza szła z Lisim Ogonem w kierunku terytorium Klanu Nocy. Nudziło im się w obozie więc postanowiły, że pójdą zrobić coś pożytecznego. Lepiej polować niż siedzieć w obozie. Tylko szkoda, że nie było tu Tropiącego Szlaku.
- Zapolujemy? – Spytała się siostry.
- Pewnie. – Miauknęła ta. Gronostajowa Bryza posmakowała powietrza. Było czuć świeżą woń królika. Kotka przypadła do ziemi. Powoli stawiała łapę za łapą. Zapach się nasilał. W końcu zobaczyła łaciate zwierzątko. Skakało po trawie, chyba czegoś szukało. W każdym razie było zajęte więc raczej nie zobaczyłoby Gronostajowej Bryzy. Kotka wyskoczyła spomiędzy zarośli. Zwierzątko pisnęło zaalarmowane i pobiegło przed siebie. Ale Gronostajowa Bryza już złapała królika i uśmierciła go zabójczym ugryzieniem.
- Dziękuję Klanie Gwiazdy za życie tego królika. – Miauknęła do nieba. Zakopała zdobycz i poszła szukać następnej. Skupiając się na szukaniu jedzenia nie zwracała uwagi na wszystko inne. Nagle zobaczyła przed sobą łąkę porośniętą kwiatami. W powietrzu unosiła się obca woń. Na osty i ciernie! Była na terytorium Klanu Nocy! Musiała stąd szybko pójść. Już miała odejść, gdy usłyszała głosy kotów.
- I co o tym sądzicie?
- Jak dla mnie to jest kompletnie bez sensu. - Koty zbliżały się z każdym krokiem. Gronostajowa Bryza z paniką rozejrzała się i wślizgnęła pod pierwszy krzak jaki zobaczyła. Rosła tam kępka paproci. Kotka wytarzała się w niej mając nadzieję, że choć trochę zamaskuje swój zapach. Przylgnęła do ziemi i stanęła w bezruchu. Wojownicy Klanu Nocy wybiegli z kwiatów. Gronostajowa Bryza zobaczyła kremowego pręgowanego kocura i dwie szarobiałe kotki z czego jedna była pręgowana.
- Popielaty Świcie, sprawdzisz tamtą część? – Miauknął kocur. Popielaty Świt kiwnęła głową i zbliżyła się do Gronostajowej Bryzy. Zaraz mnie zobaczy! Pomyślała kotka. Jej serce biło jak oszalałe. Popielaty Świt przeszła obok ocierając się o krzak. Gronostajowa Bryza westchnęła z ulgi. Zaczęła się powoli wycofywać. Wszystko szło dobrze, dopóki nie weszła w krzak. Popielaty Świt i jej towarzysze odwrócili się natychmiast.
- Słyszeliście to? – Miauknęła Popielaty Świt. Gronostajowa Bryza zastygła w bezruchu.
- Tak – Warknął jej towarzysz. Patrol powoli zaczął zbliżać się do Gronostajowej Bryzy. Kotka rozglądała się dookoła, szukając czegoś co mogłoby jej pomóc. Zbawieniem okazał się królik. Zwierzątko z piskiem przebiegło obok niej a Gronostajowa Bryza korzystając z okazji wycofała się do bezpiecznej kryjówki.
- To królik. – Miauknęła Popielaty Świt i koty powróciły do patrolowania.
- Dziękuję Klanie Gwiazdy, że mi pomogłeś. – Szepnęła Gronostajowa Bryza cicho i ruszyła na terytorium Klanu Burzy.
***
Po drodze udało jej się złapać jeszcze jednego królika. Czyli razem miała dwa. Zobaczyła Lisi Ogon wychodzącą spomiędzy wrzosów. Jej siostra niosła myszkę. Tylko tyle?
- Upolowałaś tylko jedną małą mysz przez cały ten czas? – Zapytała Gronostajowa Bryza z powątpiewaniem.
- Nie. – Miauknęła Lisi Ogon. – Miałam jeszcze królika, ale zapomniałam, gdzie go zakopałam. Gronostajowa Bryza otworzyła pysk ze zdziwieniem. Coś jej nie pasowało w minie Lisiego Ogona.
- Chodźmy do obozu. – Miauknęła siostra i ruszyła ścieżką. Gronostajowa Bryza poszła za nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz