Trzymał w mordce kwiatka, robiąc donośne "wziuuuum!" przez obóz, zwracając tym samym na siebie uwagę kilku kotów, reszta jednak przywykła do jego dziwnego wziumowania i zwyczajnie ignorowała dwunogiego kocurka, który popierdzielał po obozowisku niczym struś pędziwiatr. Cieszył się niezmiernie, że aktualnie w legowisku medyków nie było ani Fasolki, ani Trójki, bo inaczej dostałby srogi opierdziel za podwędzenie im dwóch malutkich maczków. Jednego podrzucił Żabiemu Skokowi, która siedziała jakaś taka nie w sosie. Kociak wydał z siebie "To dla pani!", po czym zniknął wojowniczce sprzed oczu tak szybko, jak się pojawił.
- Szneżka! - miauknął donośnie, wchodząc do kochani. Matka kotki - Owocowa Pogoń spała w najlepsze, zaś Cętkowanego Liścia jak nie było, tak nie ma, jedynie Kawka siedział naburmuszony, co najmniej, jakby mu w tyłek kawałek kija wsadzili.
- Możesz być ciszej? - dorośli chcą spać! Zganił brata, mamrocząc obelgi pod nosem. Maluszek wywrócił oczami, fukając ostentacyjnie. Owszem, kochał brata, ale ten zachowywał się coraz częściej jak jakaś wiecznie wściekła dupa wołowa, której przeszkadza wszystko, co oddycha.
- Nie moja wina, że zgarnąłeś opierdziel od Migoczącej Tafli - wytknął mu język, unosząc ogon wysoko do góry, po czym położył swą cudowną zdobycz tuż przed szylkretką.
- Ojeju! Dziękuję, Maluszku! - pisnęła, rzucając się natychmiast, aby wyściskać czarnuszka, którego kości aż zatrzeszczały. Mimo to czuł przyjemnie połaskotane ego, które zdecydowanie urosło o kilkanaście procent. Trochę żałował, że nie miał teraz przednich łapek, ochota na objęcie przyjaciółki była potworna, aczkolwiek niemożliwa do wykonania. Młodzik oparł łebek na jej barku, wzdychając smętnie.
Zamyślił się na kilka uderzeń serca.
A co jeśli medycy znają jakiś sposób, żeby miał łapki? W końcu to jest wręcz niemożliwe, aby Potrójny Krok czego nie majstrował. Problem był tylko jeden - wyrwać się z uścisku szylkretki. Pomoc jednak przybyła szybciej, niż zdążył o nią poprosić. Fasolkowa Łapa weszła uśmiechnięta do żłobka, wołając do siebie wszystkie cztery smrody.
< Fasolko? >
Wziuuuum
OdpowiedzUsuń