— Ja się nim zajmę — rzuciła medyczka do Skowronka, kątem oka spoglądając na niego. Czekot skinął głową, obserwując, jak starsza podnosi się z legowiska, aby chwilę po tym stanąć przed młodziakiem.
— Cześć, Cyklonowa Łapo — przywitała się, marszcząc nos.
— Hej! — Srebrny przez chwilę przyglądał się kotce, zanim znów otworzył pysk:
— Od dłuższego czasu pobolewa mnie lewe ucho i zastanawiam się, czy to coś poważniejszego. Ruda Lisówka kazał mi tu przyjść, aby się zbadać.
Pajęcza Lilia z uwagą skinęła głową, po czym zrobiła kilka kroków w bok i mówiąc coś w kierunku ucznia, zniknęła w składziku z ziołami. Minęło kilka uderzeń serca, zanim ruda ponownie wyłoniła się z ciemności, tym razem w pysku niosąc odpowiednie medykamenty, które wkrótce podała Cyklonowi. To był moment, w którym Skowronek przestał zwracać uwagę na dalsze poczynania medyczki i ponownie ułożył pysk na łapach, przymykając powieki. Jakiś czas później do jego uszu dotarły słowa pożegnania kotów, a następnie mech ugiął się delikatnie, gdy Pajęcza Lilia powróciła na swoje posłanie.
Wyleczeni: Cyklonowa Łapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz