Mała, srebrna koteczka rozejrzała się po żłobku, w celu zapoznania się z sytuacją. Sytuacja wyglądała tak, że wszyscy spali! Jak tak można, gdy ona potwornie się nudzi? Przez kilka uderzeń serca kręciła się w kółko, ganiając za swoim ogonem, mając nadzieję, że to ją zmęczy do tego stopnia, że pójdzie spać. Nie zadziałało! Na pewno nie zadziała na, zawsze pełnego energii, kociaka, jakim była Rudzik! Trzeba pamiętać, że zło nigdy nie śpi. Szczególnie te małe. Miała ochotę obudzić pół żłobka z piskiem, że chce się bawić, ale powstrzymywał ją fakt, że jej mama mogła być przez to zła. Jaki kociak chciałby, aby mama była zła lub zawiedziona? Wiadomo, że żaden! W ten właśnie sposób, nie mogąc usiedzieć w miejscu, drobna kulka futra po raz pierwszy wyściubiła nos poza obóz. Dla tak małego stworzonka obóz był ogromny! A co dopiero tereny poza obozem, o których opowiadali jej uczniowie i tata? Rudzik aż zakręciło się w głowie, na myśl o tym, jak wiele miała jeszcze do odkrycia. Podekscytowana wyszła już całkiem ze żłobka i rozejrzała się. Wiedziała, że nie powinna wychodzić bez mamy, ale nagle poczuła pewien zapach. “
TATA!!!” krzyknęła w myślach i, potykając się o własne łapki, szybko podbiegła do taty, wieszając mu się na grzbiecie. Płomienny Ryk wystraszony tak nagłym atakiem zepchnął ją ze swojego grzbietu i syknął.
— Rudzik! Chcesz mnie wystraszyć na śmierć? — miauknął oburzony, a koteczka skuliła się w sobie. — Powinnaś być w żłobku! Czemu w ogóle wyszłaś bez Sójki?! — mruknął, nadal pod wpływem szoku, a małej Rudzik zaczęły kręcić się łezki w oczach. Na ten widok Płomienny Ryk złagodniał nieco i westchnął tylko.
— P–Przepraszam tato… — miauknęła, patrząc na rudego kocura szklistymi oczkami.
— Eh… — burknął tylko i złapał małą kotkę za kark, aby przenieść ją do żłobka. — Ciesz się, że mama śpi. Nie wychodź więcej, jasne? — mruknął, patrząc na kotkę niezbyt przyjaźnie, a Rudzik kiwnęła głową.
“Czy to znaczy że mam nigdy nie wychodzić ze żłobka? A co, jak urosnę!? Wtedy nie zmieszczą się tu inne kocięta!” pomyślała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz