— Nie chcę się bawić — syknęła w pewnym momencie, aby dać im jasno o tym znać.
Bracia zostawili ją w spokoju, ale nie kotce nie umknęło, że wpatrują się w nią zmartwieni. Czuła się z tym źle, ale nie chciała ich martwić jeszcze bardziej, tym, że boi się, że sobie nie poradzi. Wolała to zachować w sobie i obserwować ich szczęśliwe pyszczki, gdy biegali za sobą.
* * *
— Płomykówko, zapraszam cię do mnie.
— Ale super, będziesz pierwsza! — powiedział dumnie Świergotek i popchnął siostrę przed nich.
Kotka powoli, niepewnie, podeszła do liderki i pochyliła głowę w ramach szacunku. Podpatrzyła kiedyś, jak inni to robią, nie chciała wyjść na ptasiego móżdżka. Zaraz znów spojrzała na liderkę.
— Płomykówko. Ukończyłaś dziś sześć księżyców. Nadszedł więc czas, abyś została uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Płomienna Łapa. Twoim mentorem będzie Zielone Wzgórze. Mam nadzieję, że Zielone Wzgórze przekaże ci całą swoją wiedzę.
A potem Liściasta Gwiazda spojrzała na kotkę, która podeszła do nich wcześniej i zwróciła się do niej.
— Zielone Wzgórze, jesteś gotowa do szkolenia kolejnego ucznia. Otrzymałaś od Księżycowego Blasku oraz mnie, Liściastego Wiru wtedy, i pokazałaś swoją pewność siebie i odwagę. Będziesz mentorem Płomiennej Łapy. Mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę.
Płomykówka słyszała wystarczająco od Postrzępionego Mrozu. Wiedziała co dalej. Obróciła się do mentorki, mentorka do niej. Stali przed sobą i stęsknili się nosami. Wybuchł hałas, koty, starsze i młodsze, zaczęły wykrzykiwać nowe imię kotki, a potem wszystko ucichło. Płomienna Łapa wróciła do braci, otarła się łebkiem o każdego z nich, mrucząc zadowolona i stanęła z boku, czekając, aż trójka rudych kuleczek również zostanie uczniami. Na resztę ceremonii stanęła obok swojej mentorki i chociaż nadal była zestresowana, to z dumą patrzyła na ceremonię braci.
— Zielone Wzgórze, jesteś gotowa do szkolenia kolejnego ucznia. Otrzymałaś od Księżycowego Blasku oraz mnie, Liściastego Wiru wtedy, i pokazałaś swoją pewność siebie i odwagę. Będziesz mentorem Płomiennej Łapy. Mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę.
Płomykówka słyszała wystarczająco od Postrzępionego Mrozu. Wiedziała co dalej. Obróciła się do mentorki, mentorka do niej. Stali przed sobą i stęsknili się nosami. Wybuchł hałas, koty, starsze i młodsze, zaczęły wykrzykiwać nowe imię kotki, a potem wszystko ucichło. Płomienna Łapa wróciła do braci, otarła się łebkiem o każdego z nich, mrucząc zadowolona i stanęła z boku, czekając, aż trójka rudych kuleczek również zostanie uczniami. Na resztę ceremonii stanęła obok swojej mentorki i chociaż nadal była zestresowana, to z dumą patrzyła na ceremonię braci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz