— Gratulacje! Co do mnie, to dobrze mnie traktują, ale niestety dzisiaj się zdarzyła tragedia w naszym klanie... Dlatego chciałam w tym miejscu ochłonąć, po prostu wszystko się działo tak nagle.
Przypomniała sobie, że na polanie nadal jest ciało Kruczego Tańca, a ona nie czuwała nad nim jeszcze. Może jak wróci to przystanie na chwilę nad jego ciałem.
— Oj.. zapytałbym o to, ale powinnaś odpocząć. U nas w klanie ostatnio też zdarzyło się troszkę nieprzyjemności, i też wolałbym o tym nie gadać... W każdym razie, chciałabyś porozmawiać? Ostatnio było miło, aż szkoda, że nie żyjemy w tym samym klanie — rzekł kremowy wojownik z Klanu Klifu.
Nieustraszony Chomik stwierdziła, że to dobry pomysł pogadać normalnie, przynajmniej by zapomniała na chwilę o tej śmierci Kruczego.
— Jasne, rozmowa o każdej porze zawsze jest dobra.
Popatrzyła w niebo, na którym trudno było wyczytać z chmur co będzie, bo pora nowych liści była szalona.
— Przy okazji zmieniłam imię, po prostu te wcześniejsze nie pasowało do mnie.
Usiadła, patrząc na srebrnego kremowego, kocura.
— Robicie tak w Klanie Burzy? Nigdy nie słyszałem o kocie, co zmienił imię tak po prostu! Jak się teraz nazywasz? Macie jakieś ceremonie na to? Jak to działa? — Zaczął pytać. Patrząc przy okazji w jej zielone oczy.
Promieniste Słońce zadawał dosyć dużo pytać, ale cóż, trzeba było odpowiedzieć.
— To nic zwyczajnego, po prostu spytałam Króliczą Gwiazdę czy mogę zmienić imię na inne, to się zgodził i nie trzeba do tego ceremonii. Teraz nazywam się Nieustraszony Chomik.
Swoje nowe imię wypowiedziała z dumą, kochała je, było to jej pierwsze imię, które będzie nosić z godnością. Teraz mogła zmyć kłamstwo, które było w postaci Chomiczego Zgryzu, teraz już jej nie było, pojawiła się nowa ona! Nowe ja! Nieustraszony Chomik.
— U was pogoda też jest nieprzewidywalna? Kiedyś, gdy polowałam, była ładna pogoda, ale nagle spadł deszcz, padało, że aż kałuże się zrobiły i wpadłam do jednej, przez co królik mi uciekł.
No cóż, polowanie było dla niej średnim przeżyciem, wolała walczyć.
— Tak, u nas też jest taka nieprzewidywalna. Raz było blisko, bym dostał gradem, ledwo co z patrolu wróciłem, a padać zaczął! W każdym razie, mogę ci coś powiedzieć? — Spytał poważnym tonem.
Usiadła, patrząc na srebrnego kremowego, kocura.
— Robicie tak w Klanie Burzy? Nigdy nie słyszałem o kocie, co zmienił imię tak po prostu! Jak się teraz nazywasz? Macie jakieś ceremonie na to? Jak to działa? — Zaczął pytać. Patrząc przy okazji w jej zielone oczy.
Promieniste Słońce zadawał dosyć dużo pytać, ale cóż, trzeba było odpowiedzieć.
— To nic zwyczajnego, po prostu spytałam Króliczą Gwiazdę czy mogę zmienić imię na inne, to się zgodził i nie trzeba do tego ceremonii. Teraz nazywam się Nieustraszony Chomik.
Swoje nowe imię wypowiedziała z dumą, kochała je, było to jej pierwsze imię, które będzie nosić z godnością. Teraz mogła zmyć kłamstwo, które było w postaci Chomiczego Zgryzu, teraz już jej nie było, pojawiła się nowa ona! Nowe ja! Nieustraszony Chomik.
— U was pogoda też jest nieprzewidywalna? Kiedyś, gdy polowałam, była ładna pogoda, ale nagle spadł deszcz, padało, że aż kałuże się zrobiły i wpadłam do jednej, przez co królik mi uciekł.
No cóż, polowanie było dla niej średnim przeżyciem, wolała walczyć.
— Tak, u nas też jest taka nieprzewidywalna. Raz było blisko, bym dostał gradem, ledwo co z patrolu wróciłem, a padać zaczął! W każdym razie, mogę ci coś powiedzieć? — Spytał poważnym tonem.
Stało się jednak poważniejszego; kocur ją spytał, czy mógł o coś zapytać, kiwnęła tylko głową.
— Jasne, śmiało mów.
— Zasadniczo prosiłbym o to, byście bardziej zwracali uwagę na uczniów, ostatnio mieliśmy nieprzyjemne sprawy związane z pewnym uczniem... Wiesz, zalecam na wszelki wypadek, zwracać uwagę co mówią i jak się zachowują. Boję się, że coś takiego może dziać się poza klanem klifu. Nie chcę, mówić co dokładnie się stało, ale jak to ujmę, życie ucznia zostało zagrożone przez inne koty…
Mówił z niepokojem, jakby naprawdę miało coś się grubego dziać w ich klanie.
Sprawa o uczniach była dość nietypowa, coś miało na nich zły wpływ? Cokolwiek to było, musiała zareagować.
— Dzięki, że mi powiedziałeś, ważne, żeby chronić każdych uczniów, nie ważne, z jakich klanów są, przekaże to niezwłocznie. Cóż, skoro się podzieliłeś czymś, to ja też powinnam coś powiedzieć od siebie. Chyba w końcu powinnam cię poinformować o opętaniach przez złe duchy, co nie?
— Mów, Nieustraszony Chomiku. Mi możesz zaufać, tylko mi powiedz, czy mam to zachować w sekrecie? Dopytam się na początku, żeby wiedzieć — rzekł, dalej patrząc w jej oczy z wielkim zainteresowaniem, co było lekko niewygodne dla kotki, ale nie pokazywała tego przy nim.
— Chcę cię ostrzec, pamiętasz jak kiedyś, Liściasta Gwiazda mówiła, że dusze z mrocznej puszczy rosną w siłę? To było dosyć dawno, ale zginął nam teraz jeden z wojowników, Kruczy Taniec z powodu złego ducha, który opętał naszego kronikarza i boję się trochę tego, jak się to potoczy. Po prostu uważaj na siebie i na swój klan. Mroczne siły mogą się kryć wszędzie, to się rozprzestrzenia jak zaraza.
Miała nadzieję, że ostrzeżenie innego klanu coś pomoże.
— O klanie gwiazdy... Pamiętaj Chomik, jak by coś ci zagrażało, możesz spróbować poszukać schronienia w Klanie Klifu, nie obiecuje, że cię przyjmą, nie mam władzy... Ale wstawiłbym się za tobą, okej? Spróbuj nie umrzeć w tym Klanie Burzy — miauknął wystraszony.
Była zdziwiona, że kocur był gotowy na takie poświęcenia, to trochę dużo; w końcu znali się tylko chwilę.
— Dziękuję za twoje oddanie, doceniam to, a jeśliby wam by coś groziło, zawsze możesz iść do klanu burzy.
Powoli robiło się późno, a ona czuła, że musi już iść.
— Wiesz co, jestem chyba tu zbyt długo, boję się, że moja rodzina będzie się o mnie martwić.
Musiała iść by taka wściekła przywódczyni klanu klifu ich wytropiła i dała im kary, zwłaszcza jej.
— Faktycznie... No to miłej drogi, uważaj na siebie, droga Nieustraszona Chomik — powiedział, po czym wstał i zaczął odchodzić. Odwrócił tylko głowę ostatni raz i rzekł: — Do zobaczenia, jeśli mogę mieć taką nadzieję.
Spojrzała tylko na siebie, szła już w stronę obozu, by pożegnać ciało Kruczego Tańca, lecz na słowa Promienistego Słońca obróciła głowę.
— Zasadniczo prosiłbym o to, byście bardziej zwracali uwagę na uczniów, ostatnio mieliśmy nieprzyjemne sprawy związane z pewnym uczniem... Wiesz, zalecam na wszelki wypadek, zwracać uwagę co mówią i jak się zachowują. Boję się, że coś takiego może dziać się poza klanem klifu. Nie chcę, mówić co dokładnie się stało, ale jak to ujmę, życie ucznia zostało zagrożone przez inne koty…
Mówił z niepokojem, jakby naprawdę miało coś się grubego dziać w ich klanie.
Sprawa o uczniach była dość nietypowa, coś miało na nich zły wpływ? Cokolwiek to było, musiała zareagować.
— Dzięki, że mi powiedziałeś, ważne, żeby chronić każdych uczniów, nie ważne, z jakich klanów są, przekaże to niezwłocznie. Cóż, skoro się podzieliłeś czymś, to ja też powinnam coś powiedzieć od siebie. Chyba w końcu powinnam cię poinformować o opętaniach przez złe duchy, co nie?
— Mów, Nieustraszony Chomiku. Mi możesz zaufać, tylko mi powiedz, czy mam to zachować w sekrecie? Dopytam się na początku, żeby wiedzieć — rzekł, dalej patrząc w jej oczy z wielkim zainteresowaniem, co było lekko niewygodne dla kotki, ale nie pokazywała tego przy nim.
— Chcę cię ostrzec, pamiętasz jak kiedyś, Liściasta Gwiazda mówiła, że dusze z mrocznej puszczy rosną w siłę? To było dosyć dawno, ale zginął nam teraz jeden z wojowników, Kruczy Taniec z powodu złego ducha, który opętał naszego kronikarza i boję się trochę tego, jak się to potoczy. Po prostu uważaj na siebie i na swój klan. Mroczne siły mogą się kryć wszędzie, to się rozprzestrzenia jak zaraza.
Miała nadzieję, że ostrzeżenie innego klanu coś pomoże.
— O klanie gwiazdy... Pamiętaj Chomik, jak by coś ci zagrażało, możesz spróbować poszukać schronienia w Klanie Klifu, nie obiecuje, że cię przyjmą, nie mam władzy... Ale wstawiłbym się za tobą, okej? Spróbuj nie umrzeć w tym Klanie Burzy — miauknął wystraszony.
Była zdziwiona, że kocur był gotowy na takie poświęcenia, to trochę dużo; w końcu znali się tylko chwilę.
— Dziękuję za twoje oddanie, doceniam to, a jeśliby wam by coś groziło, zawsze możesz iść do klanu burzy.
Powoli robiło się późno, a ona czuła, że musi już iść.
— Wiesz co, jestem chyba tu zbyt długo, boję się, że moja rodzina będzie się o mnie martwić.
Musiała iść by taka wściekła przywódczyni klanu klifu ich wytropiła i dała im kary, zwłaszcza jej.
— Faktycznie... No to miłej drogi, uważaj na siebie, droga Nieustraszona Chomik — powiedział, po czym wstał i zaczął odchodzić. Odwrócił tylko głowę ostatni raz i rzekł: — Do zobaczenia, jeśli mogę mieć taką nadzieję.
Spojrzała tylko na siebie, szła już w stronę obozu, by pożegnać ciało Kruczego Tańca, lecz na słowa Promienistego Słońca obróciła głowę.
— Do następnego razu Promieniste Słońce, dziękuję za spędzony czas — uśmiechnęła się, po czym zniknęła w podskokach, by zdążyć na pożegnanie zwłok Kruczego Tańca.
Kotka przy okazji upolowała mysz, gdy wracała do obozu w deszczu. Żeby nie było jakiegoś obciachu czy coś, przy wejściu do obozu rozejrzała się, po czym chciała śmignąć, by tylko odłożyć zwierzynę, lecz na kogoś wpadła i przewróciła się. Zestresowała się przez to, bo chciała wejść bez żadnej sensacji.
— Przepraszam, że wpadłam na ciebie!
Zestresowana próbowała wstać, lecz jej łapy się ślizgały po ziemi przemoczonej wodą, poczuła jednak, że ktoś pomógł jej wstać, spojrzała na kota, w którego wpadła, który okazał się Ruda Lisówka.
— Nie musisz przepraszać, czuwałaś?
Kocur posłał jej lekki uśmiech. Kotka znała go z treningu biegów długodystansowych, był energiczny, rozmowny i uprzejmy do innych kotów, jednak po tym treningu ich drogi się minęły i akurat musieli zamienić ze sobą znowu kilka słów akurat gdy ktoś umarł? Rzeczywiście dziwna okoliczność, policzki Chomik zrobiły się czerwone. Nie wiedziała, czy to od wstydu, czy od czegoś innego, kocur zadał potem pytanie, czy czuwała. jego mina zobojętniała, a Nieustraszony Chomik musiała się otrząsnąć.
— Niestety nie miałam okazji, po prostu to tak szybko się stało, że szok mnie ogarnął — powiedziała, lekko się stresując.
— To tam czuwają jeszcze koty niezwiązane rodzinnie z Kruczym Tańcem, potem przez chwilę będą czuwać jeszcze ponownie jego rodzina i bliższe grono za nim go zakopią.
Kocur pokazał jej grupę wojowników i reszty, która otaczała ciało zmarłego. kotkę przeszły dreszcze, ten widok był dobijający, ktoś młodszy od niej stracił bardzo dużo księżycy do przeżycia, będzie jej trochę trudno się czuwać z tą straszną myślą.
—Dzięki... — powiedziała, po czym odłożyła mysz i potem podeszła do grona wojowników, by razem z nimi pożegnać Kruczy Taniec. Obok niej dołączył niedługo Ruda Lisówka, razem z nim czuwała nad ciałem, dopóki nie będzie ponowna kolej pożegnania rodziny z ich synem.
*Jak wróciła do obozu*
Kotka przy okazji upolowała mysz, gdy wracała do obozu w deszczu. Żeby nie było jakiegoś obciachu czy coś, przy wejściu do obozu rozejrzała się, po czym chciała śmignąć, by tylko odłożyć zwierzynę, lecz na kogoś wpadła i przewróciła się. Zestresowała się przez to, bo chciała wejść bez żadnej sensacji.
— Przepraszam, że wpadłam na ciebie!
Zestresowana próbowała wstać, lecz jej łapy się ślizgały po ziemi przemoczonej wodą, poczuła jednak, że ktoś pomógł jej wstać, spojrzała na kota, w którego wpadła, który okazał się Ruda Lisówka.
— Nie musisz przepraszać, czuwałaś?
Kocur posłał jej lekki uśmiech. Kotka znała go z treningu biegów długodystansowych, był energiczny, rozmowny i uprzejmy do innych kotów, jednak po tym treningu ich drogi się minęły i akurat musieli zamienić ze sobą znowu kilka słów akurat gdy ktoś umarł? Rzeczywiście dziwna okoliczność, policzki Chomik zrobiły się czerwone. Nie wiedziała, czy to od wstydu, czy od czegoś innego, kocur zadał potem pytanie, czy czuwała. jego mina zobojętniała, a Nieustraszony Chomik musiała się otrząsnąć.
— Niestety nie miałam okazji, po prostu to tak szybko się stało, że szok mnie ogarnął — powiedziała, lekko się stresując.
— To tam czuwają jeszcze koty niezwiązane rodzinnie z Kruczym Tańcem, potem przez chwilę będą czuwać jeszcze ponownie jego rodzina i bliższe grono za nim go zakopią.
Kocur pokazał jej grupę wojowników i reszty, która otaczała ciało zmarłego. kotkę przeszły dreszcze, ten widok był dobijający, ktoś młodszy od niej stracił bardzo dużo księżycy do przeżycia, będzie jej trochę trudno się czuwać z tą straszną myślą.
—Dzięki... — powiedziała, po czym odłożyła mysz i potem podeszła do grona wojowników, by razem z nimi pożegnać Kruczy Taniec. Obok niej dołączył niedługo Ruda Lisówka, razem z nim czuwała nad ciałem, dopóki nie będzie ponowna kolej pożegnania rodziny z ich synem.
<Może zobaczymy się później, Promieniste Słońce?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz