— Witaj Baśniowo Stokrotko, tęskniłem za tobą! — Otarł się o długie futro swojej żony, odstawił rybę blisko niej, by mogła ją zjeść, Stokrotka tylko spojrzała na niego.
— Kochanie, ale my się widujemy codziennie i mnie widujesz bardzo często, przecież nawet wczoraj mnie odwiedziłeś chyba 5 razy w żłobku.
Przytuliła się do niego i wtuliła się w jego futro, trzymając ich pociechy.
— No wiem, ale jak nie ma cię przy moim boku, to myślę tylko o tym, że ciebie nie ma! Czuję się, jakby ciebie nie było przez kilka księżyców, a mija tylko kilka bić serc.
Naprawdę kochał towarzystwo swojej ukochanej partnerki, a od kiedy Syreni Lament umarła to tylko bliskość do jej partnerki się pogłębiła. W sensie to nie tak, że jej nie kochał, czy coś. Czuł, że jego siostra pomagała mu ogarnąć jego życie po stracie matek i dodatkowo była dla niego wzorem do naśladowania! Jednak choroba ją zabrała, więc to wszystko przeszło na jego partnerkę, była teraz dla niego wzorem do naśladowania i balastem w jego życiu, który kochał. Stare małżeństwo wtuliło się w siebie, a Baśniowa Stokrotka już zjadła rybę, którą przyniósł jej mąż. Patrzyli na swoje piękne pociechy. Stokrotka tylko poruszyła nerwowo kończynami, Bulwą od razu to zauważył.
— Kochanie, jeśli źle się czujesz, to pójdę do medyka!
Szybko wstał, w końcu chodziło o jego stan żony albo dzieci, albo jeszcze o jedno i drugie! Stokrotka go zatrzymała i spojrzała na niego ze spokojem.
— Wszystko dobrze tylko mi kończyny drętwiały, wiem, że już nie potrzebują mleka, ale są bardzo do mnie przylepne, nie zasną bez mego towarzystwa i obudzą się od razu, a dopiero co je kładłam spać.
Cóż, jego żona potrzebowała ruchu, nie chciał, by coś jej zdrętwiało i znieruchomiało, a odpoczynek na pewno, by jej się przydał.
— Ja się nimi zajmę, a ty możesz iść się przewietrzyć, w końcu zasługujesz na chwilę odpoczynku.
Jego partnerka tylko liznęła go po czole, czule.
— Dziękuję kochanie, na pewno nie zauważą różnicy podczas spania, a ja rozprostuję moje stare kości.
Wstała delikatnie, by nie obudzić maluchów, a Dryfująca Bulwa zajął jej miejsce. Kociaki teraz tuliły się do jego futra zamiast do futra matki, nie poczuły różnicy i słodko spały. Baśniowa Stokrotka zniknęła, ze żłobka, a Dryfująca Bulwa pilnował swoich małych córeczek; były bardzo urocze.
— Obiecuję, że będziecie bezpieczne u mego boku, będę was kochał tak samo, jak mój poprzedni miot i będę zawsze przy was, gdy będziecie tego potrzebowały.
Objął kociaki własnymi łapami, przytulając je, po czym było tak miło w żłobku, że zasnął razem ze swoimi pociechami, teraz wyglądali jak trzy ziemniaki, dwa mniejsze i jeden większy.
— Kochanie, ale my się widujemy codziennie i mnie widujesz bardzo często, przecież nawet wczoraj mnie odwiedziłeś chyba 5 razy w żłobku.
Przytuliła się do niego i wtuliła się w jego futro, trzymając ich pociechy.
— No wiem, ale jak nie ma cię przy moim boku, to myślę tylko o tym, że ciebie nie ma! Czuję się, jakby ciebie nie było przez kilka księżyców, a mija tylko kilka bić serc.
Naprawdę kochał towarzystwo swojej ukochanej partnerki, a od kiedy Syreni Lament umarła to tylko bliskość do jej partnerki się pogłębiła. W sensie to nie tak, że jej nie kochał, czy coś. Czuł, że jego siostra pomagała mu ogarnąć jego życie po stracie matek i dodatkowo była dla niego wzorem do naśladowania! Jednak choroba ją zabrała, więc to wszystko przeszło na jego partnerkę, była teraz dla niego wzorem do naśladowania i balastem w jego życiu, który kochał. Stare małżeństwo wtuliło się w siebie, a Baśniowa Stokrotka już zjadła rybę, którą przyniósł jej mąż. Patrzyli na swoje piękne pociechy. Stokrotka tylko poruszyła nerwowo kończynami, Bulwą od razu to zauważył.
— Kochanie, jeśli źle się czujesz, to pójdę do medyka!
Szybko wstał, w końcu chodziło o jego stan żony albo dzieci, albo jeszcze o jedno i drugie! Stokrotka go zatrzymała i spojrzała na niego ze spokojem.
— Wszystko dobrze tylko mi kończyny drętwiały, wiem, że już nie potrzebują mleka, ale są bardzo do mnie przylepne, nie zasną bez mego towarzystwa i obudzą się od razu, a dopiero co je kładłam spać.
Cóż, jego żona potrzebowała ruchu, nie chciał, by coś jej zdrętwiało i znieruchomiało, a odpoczynek na pewno, by jej się przydał.
— Ja się nimi zajmę, a ty możesz iść się przewietrzyć, w końcu zasługujesz na chwilę odpoczynku.
Jego partnerka tylko liznęła go po czole, czule.
— Dziękuję kochanie, na pewno nie zauważą różnicy podczas spania, a ja rozprostuję moje stare kości.
Wstała delikatnie, by nie obudzić maluchów, a Dryfująca Bulwa zajął jej miejsce. Kociaki teraz tuliły się do jego futra zamiast do futra matki, nie poczuły różnicy i słodko spały. Baśniowa Stokrotka zniknęła, ze żłobka, a Dryfująca Bulwa pilnował swoich małych córeczek; były bardzo urocze.
— Obiecuję, że będziecie bezpieczne u mego boku, będę was kochał tak samo, jak mój poprzedni miot i będę zawsze przy was, gdy będziecie tego potrzebowały.
Objął kociaki własnymi łapami, przytulając je, po czym było tak miło w żłobku, że zasnął razem ze swoimi pociechami, teraz wyglądali jak trzy ziemniaki, dwa mniejsze i jeden większy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz