Był na polowaniu, kiedy usłyszał gwar. Nadstawił uszy i wyłapał dźwięki rozeźlonego Borsuczego Warkotu, który dzisiaj prowadził patrol. Coś obiło mu się o uszy, że jakaś obca wtargnęła na ich teren? Od razu przerwał swoją czynność i skupił się na wytropieniu tego obcego. Nie chcieli w końcu, aby ktoś podkradał ich zwierzynę. Mieli do wykarmienia cały klan, samotnicy nie byli tu jeszcze potrzebni.
Gwar pościgu ucichł, kiedy wybrał inną drogę. Skoro tamci pobiegli tam, to on pójdzie w miejsce, które przeoczyli. Do jego nosa dotarła ostra woń lisów. Był na granicy. Trzeba było zachować tutaj czujność, bo nie wiadomo było, czy te zwierzęta zaraz go nie zaatakują. No i co najważniejsze... Ile ich było?
Nagle wypatrzył obcego kota, który wyglądał jakby przed chwilą przed kimś uciekł. Wyszedł z krzaków, wtedy obca odwróciła się i zmierzyła pogardliwym wzrokiem
- Z kim mam przyjemność? - uniosła brew. - Kolejny śmierdzący rybojad szuka zaczepki?
Na obraźliwe określenie, zjeżył sierść. Rybojad? Skąd znała takie określenie? Czyżby szpiegowała dla Klanu Klifu? Albo jakiegoś innego klanu?
- To ja powinienem zadać to pytanie. Byłaś na terenie należącym do Klanu Nocy. Z twojego słownictwa wynika, że nas znasz. Jednak twój zapach niczego mi nie mówi. - zwrócił się do niej, czujnie obserwując otoczenia jak i samą kotkę.
- Tylko przechodziłam.
- Kradnąc nasz pokarm? - Musiał uważać na słowa. Nie miał zamiaru ładować się w bójki, tak blisko terenów lisów.
- Nadal się nie przedstawiłeś - zmieniła temat, wytykając mu brak odpowiedzi na pytanie.
- Jesionowy Wicher. Jestem zastępcą Klanu Nocy - odpowiedział. - A ty?
- Ryjówka. Kojarzę cię ze zgromadzenia.
Ze zgromadzenia? Czyli jednak należała do klanu? To go nieco bardziej zaniepokoiło. Uciekła, została samotniczką, czy naprawdę szpiegowała?
- Z jakiego Klanu? - czekał na odpowiedź.
Niestety nie dostał jej.
- To nieważne. Czy ktoś tak ważny nie powinien siedzieć w obozie?
Na jej słowa prychnął.
- Nie boję się ryzykować. Ty najwidoczniej również; przychodząc na nasz teren, kradnąc zwierzynę, a teraz naruszając granicę lisów. Zresztą... Lepiej uważaj skoro chcesz tam iść. Tam jest ich całe stado i są agresywne.
<Ryjówko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz