— Weź się w garść.
Kocur spojrzał na nią, trochę zbity z tropu. Bura nie uśmiechnęła się, ani nie poczyniła w jego kierunku żadnego innego, przyjaznego gestu. Odczekała chwilę i kontynuowała.
— Ciągle użalając się nad tym, czego nie potrafisz, nigdzie nie dojdziesz. Musisz nauczyć się próbować, a nie tylko mówić, że ci nie wychodzi. Jasne, że czujesz się niepewnie. I będziesz się tak czuł jeszcze wiele razy w swoim życiu. Ale jeśli się poddasz, to zostaniesz w tym stanie. Tego chcesz?
Kocur pokiwał przecząco głową, bardzo powoli, a po pysku widać było, że był troszkę zmieszany. Liderka uśmiechnęła się lekko.
— Świetnie. Będę mieć cię na oku — rzuciła jedynie, wzruszając ogonem. Uczeń powoli odszedł, a ona obserwowała, jak się oddala. Miała nadzieję, że w końcu odnajdzie swoją drogę...
~*~
Poranny patrol ruszył, a w jego skład wchodzili nie kto inny, jak Ciernista Gwiazda, Kasztanowa Łapa i Czapli Potok. Buraska pozwoliła swojemu bratu prowadzić, sama będąc zmęczona faktem, że jako liderka z automatu przewodziła każdemu patrolowi, w jakim tylko Migoczące Niebo wytyczyła ją do udziału. Czekoladowy z początku czuł się dziwnie, wydając jej polecenia, ale po chwili do tego przywykł i żwawo przemierzali tereny Klanu Burzy, oznaczając to, co ich.
— Hej, Kasztanowa Łapo... — zagaiła nagle niewielka liderka, obserwując, jak kocur aż podskakuje, na dźwięk jej głosu. — Skoro boisz się polować na żywą zwierzynę... Myślałeś może, aby zacząć treningi od polowania na martwą? Mam na myśli, że Świetlisty Potok mogłaby złapać królika, czy dwa i ustawić parę metrów od ciebie, a ty wykonałbyś kilka skoków i zaciśnięć szczęk na takim właśnie króliku? Może to pomogłoby ci przełamać lody? — Fakt faktem, była dość zdystansowaną i chłodną osobą, zawsze jednak chciała pomóc każdemu klanowiczowi. Uważała, że to jej święty obowiązek.
— Ewentualnie, możesz porzucać się na mnie — dodał Czapli Potok, uśmiechając się zawadiacko — wiesz, jak drapniesz mnie tu i tam, będę mógł się chwalić, że zdobyłem blizny w walce. Podwójna korzyść, no nie? — zasugerował żartobliwie, chcąc dodać młodemu otuchy. Kocur tak dawno nie żartował, że bura poczuła ciepło w serduszku, słysząc ten komentarz. Miała nadzieję, że wojownik powoli wraca do formy.
<Kasztan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz