*kiedy Niedźwiedzia Siła był w klanie*
Szperała w składziku, tak długo, aż znalazła nasiona maku. Niedźwiedzia Siła znowu przyszedł do niej z prośbą o jakieś zioła na sen. Martwiła się o swojego tatusia, ale dała mu porcję małych, czarnych ziarenek.
- Coś się stało, Misiu? – usłyszała to zdrobnienie od swojej mamy, która w ten sposób się zwracała do kocura i sama też zaczęła tak mówić. Nie uszło to uwadze Niedźwiedziej Siły, który zastrzygł uszami i pewnie coś sobie pomyślał, ale nie skomentował tego. Pewnie był zadowolony, że córka go w ten sposób nazywa.
- Po prostu jestem zmęczony. – powtórzył, najwyraźniej nie chcąc o tym rozmawiać. Jednak Listek drążyła temat, bo była po pierwsze zbyt ciekawska, a po drugie była medyczką i jej obowiązkiem było zadbać o swoich pacjentów. Może mogłaby pomóc ojcu, gdyby powiedział, co dokładnie mu dolega.
- Może masz za dużo obowiązków. – spytała, a raczej oznajmiła ze zmartwieniem i troską słyszalną w głosie. – Powiedzieć o tym Srokoszowej Gwieździe? – spytała. – Może nie będzie cię wysyłał na dużo patrolów, żebyś mógł odpocząć. – Niedźwiedzia Siła wyglądał na przerażonego tą propozycją. Potrząsnął zdecydowanie głową.
- Nie, naprawdę nic się nie stało. – powiedział i wyszedł z legowiska.
***
Leczyła te potworne choróbska i leczyła, a mimo tego ciągle koty do niej przychodziły. Na przykład Pluskająca Krewetka, którą szczur pogryzł. Albo Bławatkowa Łapa, który skręcił łapę. Była trochę zmęczona, głównie dlatego, że nadal czuła ból po odejściu jej rodziców. Nie wiedziała, co robić. Szukać ich? Raczej nie, bo pewnie byli już daleko poza terytorium Klanu Klifu, znaleźli nowy dom, jakąś bezpieczną kryjówkę. Może dołączyli do innego klanu. Miała nadzieję, że tak. Wtedy mogłaby ich spotkać na zgromadzeniu. Ale to mało prawdopodobne. Musiała się z tym pogodzić, że już pewnie nigdy ich nie zobaczy. Miała nadzieję, że jeszcze żyją.
Wyleczeni: Pluskająca Krewetka, Bławatkowa Łapa
Koniec, bo Niedźwiedzia Siła i Liściaste Futro raczej się już nie spotkają. Dziękuję Avo za sesję, miło się pisało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz