Zbieranie ziół z samego rana nie było jego ulubionym zajęciem, jednakże dzięki niemu ze spokojem odkrywał ich kolejne lokalizacje, w tym miejsca, gdzie rosły trucizny. Miał nadzieję, że kiedyś wykorzysta swoją wiedzę truciciela i że nie uczy się tego wszystkiego nadaremno, w przeciwnym razie dostałby pierdolca.
Wątpił jednak, że Mroczna Gwiazda po prostu zleje wiedzę, którą tak skrupulatnie nabywa. Odłożywszy kilka kwiatów maku na stos w leżu medyków, udał się wprost do grupy kotów, które specjalnie za nim czekały.
– No, nareszcie, przyszła nasza księżniczka zbierająca kwiatuszki – syknął Łasicza Łapa na widok tonkija, który obrzucił go tylko znudzonym spojrzeniem. Przechodząc obok niego, nadepnął młodemu na łapę, na co ten syknął z bólu, kuląc uszy.
– Na twoim miejscu uważałbym, do kogo klepię jadaczką – zaczął, zbliżając pysk do ucha ucznia. – Nie znasz dnia ani godziny, kiedy po posiłku zaczniesz rzygać krwią, jebany zasrańcu – obnażył zęby, nim cały patrol wyruszył.
* * *
Przepędzanie borsuków nie było takie proste, jak się zdawało. Jedno stworzenie stanowiło ogromny problem, a gdzie cała rodzinka tego cholerstwa. Gęsia Łapa miał to głupie szczęście, że jedno z młodych wybiegło z nory, wpadając mu praktycznie pod same pazury. Skręcił kark zwierzęciu, rzucając jego bezwładne ciało wprost pod łapy matki, która rzuciła się na niego z zębiskami. Uskoczył, odbijając się od drzewa i przeskakując tuż nad napastnikiem, pozwalając Krzakowi zrobić resztę. Gęś nie był debilem, może i miał łeb na karku, jednakże kremowy kocur bił go na głowę siłą swoich mięśni.
Borsuczyca zwisała teraz z pyska wojownika bezwładnie, trzymana przez niego za kark. Kremowa klatka piersiowa uwalona była krwią, zaś grzbiet zwierzęcia pokryty był licznymi ranami, które zadali mu Oszronione Słońce i Trójoka Wrona, którzy trzymali drapieżnika, gdy Krzak skręcał mu kark.
– Jeszcze tu wrócimy, na razie Mysikrólik musi zobaczyć medyka, te bestie prawie odgryzły mu łapę – mruknął Krzak, pomagając przyjacielowi wstać.
Nikt nie kwestionował decyzji kocura.
[przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz