Trochę speszony zacząłem wylizywać jedną z łap.
- Miedziana Iskra jestem - przedstawiła mi się, a w mojej głowie przemknęło to imię. Bardzo możliwe, że słyszałem je gdzieś na zgromadzeniu.
Mimochodem zerknąłem na nią; szczupła, ładna kotka.
- M-Mokra Blizna - odparłem po chwili. Byłoby nieładnie odejść bez żadnego słowa. - Dziękuję.
- Huh? - Strzyknęła uchem.
- No wiesz, za pomoc z cierniami - wyjaśniłem szybko. - To miłe z twojej strony, naprawdę.
Miedziana Iskra uśmiechnęła się delikatnie. Po dłuższej ciszy, przypomniałem sobie, że przecież kotka musiała przekroczyć granicę...czy nie? Może to ja jestem na ich terytorium?
Szybko okręciłem się wokół własnej osi, by zorientować się w sytuacji. Byłem u siebie, a ona dosłownie łapą przeszła granicę.
- Um...jesteś na terytorium Klanu Burzy. - Oznajmiłem jej wyraźnie, ale nie groźnym tonem.
- Przyszłam ci z pomocą! - Odparła. - Chyba nie jestem twoim wrogiem?
Jej humor był wręcz świetny, nie to co mój. Nie dość, że wpadłem w ciernie to jeszcze kotka musiała mi pomagać się z nich wyplątać. Naprawdę, jak na wojownika to nieźle się popisałem.
- A jesteś? - Zapytałem przekręcając głowę.
W międzyczasie, kiedy ona myślała nad odpowiedzią mi przypomniała się niedawna sprzeczna Czaplego Potoku z Brzoskwiniową Gwiazdą o konieczność przeprowadzki.
- Słuchaj, muszę zaraz lecieć - powiedziałem w tym samym czasie, co ona chciała mi odpowiedzieć. - W końcu po tym p-pożarze i problemach z Klanem Gwiazdy musimy się przenieść...czemu ja ci to mówię? Wy pewnie też...
Część z tego powiedziałem do siebie. Nie chciałem urazić kotki, być niemiłym. Przeniesienie się na inne tereny nie było łatwym zadaniem.
Cofnąłem się o krok, czekałem na odpowiedź Miedzianej Iskry, by następnie pobiec ogarnąć obóz.
<Miedziana Iskro? Możesz zrobić tak, żeby się spotkali w drodze^^>
Ps. Sorki za gniota, ale początki sesji są trudne :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz