― I co teraz ''kundlu''? ― Parsknęła drwiąco, obserwując zakrwawione od ogona Psianki futro byłego członka klanu Wilka.
Chudzielec spojrzał na nią, a to na obroże. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek jakiś bezmyślny sierściuch jak kot go pokona i to w taki sposób! Poczuł się tak upokorzony, że po raz pierwszy ucieszył się, że Pyrrhy przy nim nie ma.
― Pożałujesz! Gorzko pożałujesz! Zobaczysz! ― nakrzyczał na kotkę, złapał swoją wspaniałą obróżkę i uciekł do legowiska medyków.
Wpadł do niego z hukiem strącając jakieś zioła z skalnych półek. Spanikowany tym, rozejrzał się nerwowo, czy ktoś to zauważył. Nie zauważywszy żywej duży obok, zamiótł szybko zioła pod swoje legowisko. Położył się na nim i spojrzał smutno na swoją obrożę. Pamiętał jaka Pyrrha była z niego dumna, gdy ją dostał. Wszyscy w okolicy mu jej zazdrościli! Nawet Coco! A teraz? Porwana i pobrudzona błockiem nie wyglądała już tak elegancko i dostojnie jak kiedyś. Liliowy poczuł jak ślipia mu się zaszkliły. Szybko przetarł je łapką i przytulił obróżkę, wspominając swoich dawnych przyjaciół i mamę.
* * *
już podczas podróży na nowe terenu
Odkąd Klan Burzy ruszył w trasę nawigowany przez jakiś tam Klan Gwiazd, samopoczucie Chuderlawej Łapy znacznie spadło. Nienawidził podróżować w grupie, a co dopiero z kotami. Każdy krok w ich towarzystwie wydawał się być istną męczarnią. A już szczególnie jeśli chodziło o pozostałych uczniów Klanu Burzy, nieznośne bachory Brzozowego Szeptu. Liliowemu naprawdę ulżyło, gdy jeden z nich postanowił uciec z klanu bez słowa. Dawny pieszczoch nie mógł skłamać, że ich nieszczęście nie raz spowodowało uśmiech na jego pysku. Szczególnie tego kociego bobka zwanego też Psiankowa Łapa. Chyba każdy już w klanie wiedział, że liliowy szczególnie za nią przepada po tym jak tamta zniszczyła jego wspaniałą obróżkę.
―Chuderlawa Łapo, idziemy na patrol łowiecki ― oznajmił mu Narcyzowy Pył, spoglądając na swojego uczniaka z wyższością.
Liliowy zastrzygł uszami i podszedł do swojego mentora. Nie lubił polować, był w tym beznadziejny, ale przecież nie mógł tego powiedzieć szaro-białemu kocurowi. W końcu pies nie może być w niczym gorszy niż kot.
― Zakład, że upoluję, więcej piszczek niż ty? ― zapytał Chuderlawa Łapa, wyprzedzając wojownika. ― Jeśli przegrasz będziesz mu ― urwał, widząc przed sobą znienawidzoną kupę liliowego futra.
Psiankowa Łapa na jego widok także się lekko zjeżyła.
― CO ONA TU ROBI? ― wrzasnął zły liliowy do mentora.
<Psiankowa Łapa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz