Widziała, że kociak się nudził skoro wymyślał takie dziwne pomysły. Oczywiście rozumiała jej chęć i pogoń za przygodami, sama była taka w jej wieku, jednak teraz rozumiała, że to wszystko służyło jej dobru. Wypuszczenie Wieczór w teren byłoby ryzykowne, patrząc na jej zamiłowanie do siania chaosu. Nieco współczuła bratu, że jego córka chciała mu podrzucać kolce do posłania. Musiała poważnie porozmawiać na ten temat z Frezjowym Płatkiem. Najwidoczniej kocica popełniała jakiś błąd wychowawczy.
— Możesz się pobawić. Przynieść ci jakieś piórko? — zaproponowała.
— No możesz... — mruknęła znudzona bratanica.
Liczyła na to, że zabawa ją zajmie do tego stopnia, że nie będzie już narzekać na nudę. Podeszła do stosu i wyciągnęła z piszczki piórko, odchodząc z małą na bok by mogła się nim pobawić.
— A co można zrobić z piórkiem? — zapytał kociak, co ją zaskoczyło. Nigdy nie bawiła się taką zabawką?
— Łapać, gonić, skakać. Nie bawiłaś się tak nigdy? — Mała pokręciła łebkiem. — To ci pokaże — zaprezentowała co i jak, licząc że jej mała prezentacja wystarczy, aby Wieczór załapała o co w tym chodziło. Czarno biała patrzyła się na to zdziwiona.
— Aha... I tyle? — stwierdziła z brakiem entuzjazmu.
— Tak. Na tym polega zabawa piórkiem.
Koteczka pacnęła je łapą.
— Uh... To jest ciekawe?
— Wiele kociąt to naprawdę bardzo wciąga — miauknęła.
Wieczór próbowała ponownie złapać piórko, ale odskoczyło. Rzuciła się znowu na nie. I znowu, i znowu...
Obserwowała to z uśmiechem. Ale była urocza. Słodkie kocię.
***
Te słodkie kocię wyrosło na wspaniałą pannice. Była już wojowniczką i musiała przyznać, że umiejętnościami dorównywała swojemu ojcu. Widziała jak walczy na treningach, jak prawie każdego rozkłada na glebę. Chłodny Omen musiał być z niej dumny. Po śmierci Mrocznej Gwiazdy wiele się zmieniło, chociaż wydawało się, że klan wygląda tak samo. Zniszczenia po pożarze powoli się naprawiały. Z tego co słyszała pierwsze pąki spalonych drzew, zaczęły na nowo zawijać liście.
— Wieczorna Maro! — zawołała bratanicę, gdy tylko wróciła do obozu z polowania. — Witaj. Ostatnia walka nieźle ci poszła — pochwaliła ją. — I słyszałam o jakiejś owocniaczce, która rozmawia z liderką. Znasz ją?
<Wieczór?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz