— Ew, cio to jest? — prychnął cicho, odsuwając się od śmierdzącego przedmiotu.
— To takie coś z myski. — szepnęła Sikorka, próbując nie obudzić Zajęczej Stopy. Medyczka Klanu Burzy pochrapywała w swoim kącie i na szczęście nie usłyszała dwóch kociąt buszujących w jej zapasach. Taniec najpierw spojrzał na żądną zemsty Sikorkę, a następnie na jeszcze nic nie wiedzącą Zajączek. Maluch zmarszczył brwi, zastanawiając się, czy na pewno było dobrze posłuchać pomysłu siostry. No bo co takiego zrobiła Zajęcza Stopa? Nic, oprócz tego, że na pewno pomogła Sikorce. A ta ciągle mówiła, że zaraz umrze, co okazało się nie prawdą. Taniec był ciekawy, co oznaczało słowo "umrę" i skąd jego siostra je podłapała. Mama ani tatuś nigdy im o tym nie opowiadali, a znając pamięć Tańca, zapomni o tym, zanim zdąży się ich zapytać. Kocurek szybko wrócił myślami do pomysłu na zemstę Sikorki. Szczerze mówiąc, Tańcowi wydawał się ten pomysł okropny po dłuższym przemyśleniu. Nie chciał się mścić na Zajączku, ale z drugiej strony nie chciał też zawieść siostrzyczki...
— Nie podoba mi sie twój pomyśl. — mruknął w końcu pod nosem, usadawiając się jak najdalej mchu.
— Nie peknaj! — ofuknęła go szylkreta, posyłając mu zdenerwowane spojrzenie. — Nie pamientas, jak ciała mnie otruć!
— Cale nie, tatuś powiedział, ze Zającek nic by nie zlobiła kociakowi... — powiedział, szurając niepewnie łapką po podłożu.
— Pstetsań! Wsyscy wiedzą, że chciała mnie otluć! — powiedziała delikatnie głośniej oburzona Sikorka strosząc futerko. Taniec już otwierał pyszczek, by coś powiedzieć, gdy oba kociaki zauważyły, jak szylkretowa sylwetka medyczki Klanu Burzy się porusza. Sikorka i Taniec zaczęli panikować, że zostaną przyłapani na gorącym uczynku. Kocurek chciał jak najszybciej wydostać się razem z siostrą poza teren tymczasowego legowiska medyka, jednak próbując się wymknąć, bury wpadł na siostrę, odbił się i upadł na ziemię, a z jego gardła mimowolnie wydał się pisk. I wtedy starsza kotka odwróciła głowę w ich stronę i zmęczonym, niewyspanym wzrokiem zmierzyła dwójkę rozrabiających kociąt.
— Taniec? Sikorka? Co wy...
— ODWRÓT! — wrzasnęła Sikorka, ale zanim rodzeństwu udało się wydostać z legowiska, Zajęcza Stopa jedno złapała za luźną skórę na karku, a drugiemu zagrodziła drogę łapę.
< Sikorko? >
— Pstetsań! Wsyscy wiedzą, że chciała mnie otluć! — powiedziała delikatnie głośniej oburzona Sikorka strosząc futerko. Taniec już otwierał pyszczek, by coś powiedzieć, gdy oba kociaki zauważyły, jak szylkretowa sylwetka medyczki Klanu Burzy się porusza. Sikorka i Taniec zaczęli panikować, że zostaną przyłapani na gorącym uczynku. Kocurek chciał jak najszybciej wydostać się razem z siostrą poza teren tymczasowego legowiska medyka, jednak próbując się wymknąć, bury wpadł na siostrę, odbił się i upadł na ziemię, a z jego gardła mimowolnie wydał się pisk. I wtedy starsza kotka odwróciła głowę w ich stronę i zmęczonym, niewyspanym wzrokiem zmierzyła dwójkę rozrabiających kociąt.
— Taniec? Sikorka? Co wy...
— ODWRÓT! — wrzasnęła Sikorka, ale zanim rodzeństwu udało się wydostać z legowiska, Zajęcza Stopa jedno złapała za luźną skórę na karku, a drugiemu zagrodziła drogę łapę.
< Sikorko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz