Nie pamiętał nawet, kiedy przeniósł spojrzenie niebieskich oczu w stronę chwilowej kociarni. Uśmiechnął się pod nosem, wspominając maluchy Pląsającej Łapy. Za kilka księżyców, prawdopodobnie spotkają się w legowisku uczniów, jeśli do tego czasu nie zostanie z siostrami mianowany na wojowników. Uniósł głowę, gdy przez myśl przebiegło mu wspomnienie, kiedy pomagał Zajęczej Stopie z ziołami. Zaszurał łapką zawstydzony, nim wstał, zamierzając udać się od razu do kociarni.
— Zostałeś królową, Jeżowa Łapo?-spytał Ośle Ucho, z nutką rozbawienia w głosie, gdy tylko czekoladowy uczeń przekroczył próg kociarni.
Jeżowa Łapa powitał przyrodniego brata, karmicielkę i trójkę kociąt skinieniem głowy i lekkim uśmiechem, zanim przysiadł obok.
— Pomyślałem, że was odwiedzę. O czym będziesz opowiadał, Pląsającej Łapie?
— Nauczę ją Kodeksu Wojownika.-miauknął krótko Ośle Ucho, kierując wzrok na królową. Pląsająca Łapa skinęła ochoczo głową, jak zawsze wesoła i pełna entuzjazmu.
Jeżowa Łapa otoczył łapy ogonem. Słuchał brata, który opowiadał z przejęciem, o zasadach, których każdy szlachetny wojownik powinien przestrzegać. Kocurek podziwiał przyrodniego brata, że chce mu się to wszystko tłumaczyć. Pląsająca Łapa ciągle zadawała jakieś pytania, ale robiła to na tyle miło, że nikt nie miałby serca odmówić jej wyjaśnień.
Zaciekawił się kociętami. Sikorka siedziała skupiona, słuchając "wujka Osiołka", a jej ogonek poruszał się co jakiś czas z podekscytowania. Śpiew strzygł uszkami, również zainteresowany tematem. Jeżowa Łapa napotkał zielone ślepka Tańca. Dobrze, że pamiętał imię kocurka.
— Cześć, maluchu.-zagadał szeptem i położył się, by lepiej go widzieć. Jeśli dobrze pamiętał, Taniec miał już dwa księżyce.
<Taniec? Wybacz, nie miałam pomysłu. Liczę na twoją kreatywność c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz