Zaintrygowana uniosła brew na słowo brata, gdy ten wspomniał, że spełni swoją powinność. Lekko otworzyła pyszczek, z którego wydobyło się ciche rozbawione prychnięcie. Wątpiła, że brat podoła. W końcu przez ten czas nie zauważyła, żeby Piasek zrobił jakieś większe postępy odnośnie wyzywania nierudych. Dlaczego więc teraz miało być inaczej? Przynajmniej może dziadek przejrzy na oczy, i dostrzeże, że Piasek nie jest tym całym wybrańcem, a wstydem i zdrajcą krwi, który zachowuję się tak jakby bał się swojego dziedzictwa. I wtedy Lew bądź Iskierka zastąpią go, nawet jeśli ich kolor futerka był ognisty, a nie kremowy. Mimo wszystko posiadały w swoich żyłach krew liderki.
Usiadła obok dziadka przyglądając się jak Piasek kolejny raz się ośmieszy i tylko czekała aż znowu zapłakany pobiegnie ku nim.
A jednak się myliła!
Z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w scenę, która sprawiła, że po jej rudym futerku przeszedł dreszcz, a serce zaczęło szybciej bić. To nie Piasek wyzywał Wilczą Zamieć, żałosną kotkę, która cudem jakimś tylko dożyła tyłu księżyców. To nie był jej braciszek. To była sama Piaskowa Gwiazda we własnej osobie! Myliła się, sama zbłądziła tracąc wiarę w brata. Był wybrańcem. Był nikim innym jak sama reinkarnacja ich babki. Wróciła jej wiara w niego, w słowa odnośnie powrotu babki do żywych, które jeszcze nie tak dawno gadała Rumiankowi, chcąc mu pokazać, że cała trójka rudych kociąt taktycznie jest wyjątkowo, a Piasek w szczególności.
— Piaskowa Gwiazdo — odezwała się zwracając się do brata, przy którego boku się znalazła i nie zważając na nic, to jak się czuł, ani na jego wyraz pyszczka otarła się z radością o jego kremowe futerko, w którym zatopiła swój nosek — Przepraszam, że w ciebie zwątpiłam. Bałam się, że zbładzisz przez towarzystwo nierudych kotów, które tylko czyhają, aby skalać cię ich paskudnymi zachowaniami i zwyczajami. Nie zawiodłeś nas. — przymknęła oczy, z których kocików spływały łezki po jej policzku. Miała powód by płakać, na szczęście matki nie było więc nie mogła jej zganić. A może na nieszczęściem? W końcu nie widziała czego jej syn dokonał. — Jesteś naszą dumą Piasku. Będziesz wspaniałym liderem — uśmiechnęła się spoglądających w jego złotawe oczka, cofnęła się nieco do tyłu chcąc dać bratu odetchnąć, niestety nie na długo, bo już kolejna siostra uwiesiła się na bracie tuląc go i obiecując, że ta go nie zostawi
Spojrzała na dziadka, który również wyglądał na przeszczęśliwego z powodu tego co się stało. Mieli powód do radości i świętowania. Będą musiały opowiedzieć mamie i tacie tego co tu miało miejsce!
Z pogardą zerknęła na zapłakaną kotkę, która trząsła się w kącie i swoim żałosnym płaczem psuła chwilę. Zbliżyła się ku niej od tyłu. Chciała jeszcze dolać oliwy do ognia, by słowa jej brata nie przestały zatruwać jej umysłu.
— Słyszałaś mojego brata... Ciesz się, że nie wyrwał ci tego drugiego oka! Powinnaś zasłużyć by móc na nas patrzeć, a na to nie zasługujesz! Na nic nie zasługujesz. Tak też oczy nie są ci do niczego potrzebne. — zakpiła z zapłakanej starszej, po czym szepnęła do niej zarażając jej umysł przeraźliwymi wizjami, które miała nadzieję będą dręczyć Wilczą Zamieć do końca dni jej marnego życia — Dobrze, że już jesteś stara i to kwestia księżyców jak umrzesz. Wyświadczysz klanowi przysługę, w końcu tacy słabi jak ty nie mają tu miejsca. Nawet po śmierci ta cała twoja ukochana Kamienna Gwiazda cię nie zaakceptuje — sypnęła na nią piachem, który zalegał w kącie, przy którym leżała, po czym sama z dumą zbliżyła się ku dziadkowi i Iskierce, która dalej tuliła ich brata, by móc dalej cieszyć się chwilą
Ponownie otarła się do o brata mrucząc zadowolona. Jednak te lekcje, dużo lekcji opłaciło się.
<Piasek? Siostra dumna bardzo 🤧>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz