- Cześć, Skowronek! - zawołał, podchodząc do szylkretowej kotki. - Mam małą prośbę.
- Tak? - kamienna szamanka spojrzała na niego zaciekawiona, a on kontynuował:
- No bo dzisiaj zostanę adeptem, prawda? - gdy Skowronek przytaknęła, dodał: - Bo wiesz, mam taką przyjaciółkę i zastanawiam się, czy mógłbym z nią trenować.
- Przyjaciółkę? - powtórzyła jego rozmówczyni z politowaniem. Pewnie mu nie wierzyła.
- Tak, przyjaciółkę. - miauknął Diament. Pokazał jej żółtą piłeczkę z kolorowymi piórkami. Delikatnie nią pomachał, a ona zabrzęczała. Uwielbiał ten dźwięk. - Ja naprawdę bardzo ją lubię.
- Ale przecież nic się nie stanie, jeśli będziesz się nią bawił po treningu, prawda?
- Ale ona tak nie chce. - zaprotestował kociak. - I ja też nie. Będzie bardzo smutna, jak zostanie sama na cały dzień. Powiedziała mi tak. - wyjaśnił, żeby uniknąć zbędnych pytań.
- A nie będzie Ci przeszkadzać? - miauknęła Skowronek, na co kocurek machnął gniewnie ogonem.
- Oczywiście, że nie będzie! - oburzył się. - Będzie mi pomagać, na przykład w znalezieniu królika. Kto wie, może okaże się, że ma bardzo dobry węch?
- A nie będziesz się rozpraszać? - spytała.
- Nie. - miauknął. - Przynajmniej postaram się.
- No dobrze, ale jeśli dowiem się, że przez nią ci źle idzie, to wasze wspólne treningi od razu się skończą. - oznajmiła stanowczo Skowronek, na co Diament od razu pokiwał głową.
***
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - szepnął kocurek i przysunął do siebie piłeczkę. Pogładził łapką kolorowe piórka, chwycił piłeczkę i wyniósł ją na dwór. Popchnął ją, żeby się turlała i zaczął ją gonić. [356 słów]
[Przyznano 7%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz