- J-ja znalazłem Ścieżkę! Tak jak mówiła ta kotka samotniczka! Ona kazała mi znaleźć ścieżkę. I ja go znalazłem. Teraz jest przy mnie i czuję się lepiej
- No i tak kończy się ta historia. Jakieś pytania?
Jałowcowy Świt powoli skinął głową. Podczas całej przemowy Drżącego oraz Ścieżki, bo wywnioskował, że właśnie tak się nazywali, gapił się na kremowego. Nigdy nie widział kotów, będących dwoma kompletnie innymi. Nie potrafił dokładnie tego opisać, co zresztą było opisywać? Przez sytuacje w życiu tak się właśnie stało, osobowość rozpadła się na dwie części. Podczas mówienia mimika twarzy zmieniała się strasznie szybko, naprawdę miał wrażenie, jakby to były dwa osobniki w jednym ciele.
- N-nie…- mruknął cicho. Młodszy wojownik tylko kiwnął głową i poszedł dalej. Zastanawiał się nad każdym słowem Drżącej Ścieżki, tak jak przystało. Musiał wywnioskować jak najwięcej, bo nie bez powodu tamten mu to powiedział.
- Kim była ta kotka?- spytał jednak po chwili.
- Jaka?- warknął tamten.
- N-nie tak ostro…- druga osobowość wojownika poprawiła… Pierwszą.
- Ta… Samotniczka.- odparł niepewnie, wpatrując się w dal.
- Samotniczką, przecież sam to zauważyłeś.
- Was… Coś łączy?
- Nie! Po prostu dała mi rady.- syknął rozdrażniony, na co czekoladowy po prostu wzruszył ramionami. Tylko się spytałem- zauważył w myślach. Zawsze przecież coś może być na rzeczy, co nie? Warto się dowiedzieć tego.
- Czyli powiedziała, że masz znaleźć Ścieżkę?- zwrócił się do Drżącego.
- T-tak! I-i jest mi przy nim dobrze.
- Aha… A może jej o co innego chodziło?- zapytał myśląc intensywnie. Nie zawsze od razu wiemy o co nam chodzi, a włóczęga miał pewnie coś innego na myśli. Odrzucił od siebie myśl, że chciała, by wojownik odkrył dwóch siebie. Ja nie mogę, jak to głupio brzmiało. Dwóch siebie. NA PEWNO nie chciała takiej sytuacji.
- Hm? O co niby?
- Może o nową drogę? W sensie, byś nie przejmował się dawnymi sytuacjami… I znalazł przeznaczenie?- mruknął. Spłaszczył delikatnie uszy, czekając na wybuch Ścieżki. Już poznał go dostatecznie, by wiedzieć o jego zachowaniu. “Bo dlaczego nie chodzi o mnie?”. Jednak wokół niego była cisza.
- I… Wiesz, zawsze jest ktoś, komu na tobie zależy.- dodał.
<Drżący? Ścieżko? przepraszam, że takie krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz