Ziewnął wybudzając się ze snu. Był naprawdę dziwny. Była tam mała Fasolka, jego mama, pyszny ptak i duży Tkacz! No po po prostu nie do wiary! Przez chwilę nawet myślał, że ten sen zesłał mu sam Klan Gwiazdy! Było tak dużo w nim niewiadomych!
Kiedy się poruszył, od razu dostrzegł zbliżającą się do niego ostrożnie Fasolową Łodygę. A tej co?
— Już ci lepiej? — zapytała, przysiadając blisko. Gdy medyk rzucił jej zmęczone, pytające spojrzenie, młoda wskazała końcówką ogona jego legowisko leżące kilka kocich ogonów dalej. — Płomień chyba podrzuciła ci parę listków kocimiętki na legowisko i trochę odleciałeś po tym... — mruknęła niepewnie pointka.
Co? Rozszerzył z szokiem oczy. Co? Nie, nie, nie! On? Zjadł? Kocimiętkę? Co? To takie żarty tak? Nie? Widząc poważną minę asystentki, poderwał się do siadu. A to mała ruda, brudna wywłoka! Najwidoczniej Fasolowa Łodyga była świadkiem jego dziwnego zachowania. Szybko zaczął przeglądać wspomnienia, które były nieco zatarte. Co on takiego właściwie robił?
- Co zrobiłem? - miauknął.
Oby to nie było coś upokarzającego! Jego opinia wtedy mogła ulec zmianie! A miał ją dobrą! Wręcz uważany był za szanowanego medyka! Oczywiście, że nie brał innej opinii po uwagę!
- No... Opowiedziałeś mi o swoim ojcu i...
Zachłysnął się powietrzem, przez co zaczął kaszleć. Wspaniale! Czyli już wiedział jak reaguję po tym świństwie! Zaczął się zwierzać! On! Niemożliwe! Zamknął oczy i policzył do dziesięciu, aby się uspokoić.
- Co... konkretnie mówiłem?
Fasolowa Łodyga ostrożnie streściła mu przebieg rozmowy. Pewnie teraz zastanawiała się, czy były to majaki, czy może prawda. Medyk zamarł i znów zaczął liczyć w myślach, oddychając.
- Cholera... Zabiję tą gówniarę! - Wstał na swoje trzy łapy i już zamierzał wyjść, jednak powstrzymał go cichy głos medyczki.
- To prawda?
Zamarł, zamykając oczy i wzdychając głośno.
- A czy to ważne? - Po czym wykuśtykał na zewnątrz, skanując wzrokiem obozowisko w poszukiwaniu swojej siostrzenicy. Za to co zrobiła... Będzie obdarta ze skóry. Nie! Bardziej... utopi ją w strumieniu! Ale wysechł... To może... Zakopie w dole! Tak! Jego prowizoryczne więzienie dla niebezpiecznych pacjentów nadal istniało. Wystarczyło je tylko nieco ogarnąć i proszę! Jego problem zostanie rozwiązany!
<Fasolowa Łodygo?>
Dawaj Trójka zobaczymy kto dłużej wytrzyma ty czy Płomień xD
OdpowiedzUsuń