Orlikowa Łapa napuszył lekko sierść.
– Jak zaatakował, to niech się teraz broni.
Przez chwilę siedzieli w milczeniu, przeszywanym co jakiś czas bolesnymi jękami Narcyza i wściekłymi wrzaskami Śledzika. Brzoskwiniowa Łapa skupiła się jednak bardziej na synu Ostrzenia. Jaki był? Dlaczego weszli na ich terytorium? Czyżby szpiegowali dla Klanu Burzy? Pierwszy raz w życiu spotkała kota z innego klanu, w końcu nie była nigdy wcześniej na zgromadzeniu.
Jej chwilę zastanowienia przerwał Narcyzowy Pył, który podszedł po swojego ucznia. Brzoskwiniowa Łapa dostrzegła płytką, acz obficie krwawiącą ranę na szyi kocura. Z pewną ulgą zdała sobie sprawę, że szrama najpewniej szybko się zagoi, nie pozostawiając wielkiego śladu.
– Idziemy – warknął syn Błękitnej Cętki, na widok podążającej za nim Śledziowego Futra jeżąc lekko sierść – Jeszcze się z tobą policzę – warknął, jednak w połowie zdania jego głos załamał się – Patrz, co mi zrobiłaś, ty obleśna wydro!
Śledziowe Futro wpatrywała się w niego bez większych emocji.
– To nauczy was, żeby nigdy więcej nie naruszać granic Klanu Nocy.
Brzoskwiniowa Łapa poczuła współczucie dla niebieskiego wojownika Klanu Burzy i kolejną niechęć do mentorki. Jeszcze raz spojrzała na Narcyzowy Pył, z którego rany spadały na śnieg ciepłe krople krwi.
– Biedny – mruknęła, nachylając się do ucha Orlikowej Łapy – Jak chcesz, to poproszę Słodki Język, żeby…
– Wystarczy, Brzoskwiniowa Łapo – urwała Śledziowe Futro – Klan Burzy wraca do siebie. My zresztą też.
Wstała, jednocześnie czując, że z zimna zdrętwiały jej łapy. Odwróciła się jeszcze, żeby zobaczyć, jak Narcyzowy Pył odwraca się i zmierza w kierunku granicy z Burzą. Spojrzała na odchodzącego za mentorem śnieżnobiałego ucznia i pokręciła współczująco głową.
– Zobaczymy się jeszcze? – zapytała.
Spojrzenie, które rzuciła jej Śledź, sprawiło, że zesztywniała.
***
Kolejne wschody i zachody słońca powoli wymazywały z pamięci Brzoskwiniowej Łapy tamto zdarzenie. Na drzewach pojawiły się pierwsze listki i chociaż mróz trzymał mocno, a ze zwierzyną wciąż było krucho, to w Klanie Nocy wszyscy oczekiwali nadejścia nowych kociąt – potomstwa Śledziowego Futra i Szakłakowego Cienia. Brzoskwiniowa Łapa cieszyła się ze szczęście mentorki, jednak wciąż nie mogła zapomnieć o dwójce kocurów z Klanu Burzy. Czy Narcyzowy Pył przeżył? Jak powodziło się Orlikowej Łapie? Pewnego dnia postanowiła rozwiać wszystkie swoje wątpliwości i po prostu udać się na skraj terytorium Klanu Burzy, żeby spotkać tamtą dwójkę.
Wstała wcześnie rano, żeby nie wpaść przypadkiem na Szakłakowego Cienia. Nie miała wyrzutów sumienia, że robi to w tajemnicy przed wszystkimi. Chciała tylko zobaczyć, jak się czują, a następnie dyskretnie wślizgnąć się z powrotem do legowiska.
Przemierzała tereny Klanu Nocy. Lekki wiatr przyjemnie mierzwił jej futerko, a łapy rytmicznie uderzały o chłodny grunt. W końcu jej oczom ukazał się zwalony pień drzewa, oddzielający granicę Burzy i Nocy. Niezgrabnie przebierając tylnymi łapami wdrapała się na niego. Powierzchnia okazała się być bardzo gładka i Brzoskwiniowa Łapa, po jednym niezgrabnym kroku, wylądowała po drugiej stronie granicy. Była pewna, że to już jej koniec – koty z Klanu Burzy rozszarpią ją na strzępy, gdy tylko jej wąsy dotkną ich strony granicy.
Jednak gdy tylko uchyliła jedno oko, dostrzegła dwójkę kotów, z których jeden był dziwnie znajomy. Orlikowa Łapa! Brzoskwiniowa Łapa poczuła przypływ pewności siebie i, chociaż białemu uczniowi towarzyszyła obca jej buraska, uczennica Szakłaka nie miała zamiaru łatwo odpuścić. Gwałtownie zerwała się na łapy, jednak wcześniejsze uderzenie w głowę sprawiło, że lekko się zachwiała.
– Orlikowa Łapo! – pisnęła, a słowotok, jaki później z siebie wypuściła, niejednego przyprawiłby o ból głowy – Przepraszam, przepraszam, na Klan Gwiazdy! Tak długo się nie odzywałam, ale Śledziowe Futro męczyła mnie treningami. Teraz spodziewa się kociąt i nie ma nawet siły, żeby na mnie wrzeszczeć. Wyobrażasz to sobie? No ale ja przyszłam, żeby się o coś ważnego zapytać… Bardzo, bardzo ważnego. Bo widzisz, kiedy mój przyjaciel, który teraz jest dla mnie kimś trochę więcej niż przyjacielem, ale mniejsza, był na zgromadzeniu, zapomniałam go zapytać o Narcyzowy Pył. Co u niego? Dobrze się czuje? Bo ta rana nie wyglądała zbyt wesoło, a ja bym miała cholerne wyrzuty sumienia, gdyby przez Śledzika coś mu się stało.
– Kim ona jest? – zapytała smukła, krótkowłosa buraska z Klanu Burzy. Poważnie, skąd on wytrzasnął taką ładną koteczkę? Ale Brzoskwiniowa Łapa wiedziała, że nie ma dużo czasu. Pragnęła jedynie zdobyć informacje o Narcyzowym Pyle i dokończyć pewien piękny sen w swoim legowisku…
<Orlikowa Łapo? Wybacz gniota, jeżeli chcesz, możesz zamknąć już ich wątek>
Dobrze, że chcesz się wycofać z tego wątku! Jesteś przeznaczona ścieżce władzy! Z jesionową gwiazdą!
OdpowiedzUsuńNie żeby coś, ale ten komentarz jest lekko niemiły
UsuńWielu chce się pozbyć Deszczowej Gwiazdy, to źle? Jesionowy Wicher to najlepszy kandydat
Usuń