– ...twoim mentorem będzie Jelenie Kopytko – oznajmił Mokra Gwiazda, a Splątana Łapa zmrużyła oczy, rzucając wojownikowi pełne niechęci spojrzenie. Na Klan Gwiazdy, czemu nie mogła dostać kogoś normalnego?!
Jelenie Kopytko stanął obok uczennicy, uśmiechając się szeroko (czy też jak uważała Splotka – wyjątkowo głupkowato).
– Jelenie Kopytko, jesteś gotowy do szkolenia swojej pierwszej uczennicy – zwrócił się do kocura lider, a Splątana Łapa miała wrażenie, że słyszy chrzęst jego pradawnych kości, gdy wykonuje ten niewielki ruch. – Otrzymałeś od swojej mentorki, Niebiańskiego Kwiatu doskonałe szkolenie i wielokrotnie pokazałeś swoją lojalność oraz chęć zdobywania wiedzy.
„Akurat” pomyślała szylkretowa, przewracając oczami. Z opowieści Trzciny (teraz już Trzcinowej Sadzawki) wywnioskowała, że niebieski kocur jest wrzodem na dupie, nic więcej. Dużo gada, dużo je i po chwili rozmowy z nim masz ochotę odgryźć mu ten durny jęzor.
– Będziesz mentorem Splątanej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę. – „czy też raczej jej brak” dodała w myślach szylkretowa, czując przy tym dziwną satysfakcję. Niebieski kocur zbliżył się, a kotka z cichym westchnięciem dotknęła jego nosa swoim.
– Będziemy się świetnie bawić – zamruczał wojownik, a uczennica jęknęła w duchu.
Jelenie Kopytko definitywnie nie miał racji.
***
Splątanej Łapie udzielił się niepokój Klanu Burzy.
Wszystko zaczęło się całkiem niewinnie. Splotka jak przez mgłę pamiętała patrol, podczas którego Sikorkowy Śpiew poskarżyła się, że ma skurcze. Kotka za radą Rzecznego Nurtu udała się do Jeżowej Ścieżki – to był ostatni raz, kiedy uczennica miała szansę rozmawiać z wojowniczką. Wyraźnie w umyśle Splątanej Łapy obrazowała się chwila dziwnego szału starszej szylkretowej. Pamiętała, że właśnie wróciła z treningu i bardzo chciała odpocząć. Pierwszym, co usłyszała po wejściu do obozu, były krzyki. Następnie zobaczyła obezwładniających agresywną kotkę wojowników.
Jakiś czas później Sikorkowy Śpiew już nie żyła.
Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pogrzeb, straszliwa śmierć Mokrej Gwiazdy, jego zmartwychwstanie i zakaz polowania na króliki, który dosłownie przed chwilą ogłosiła Chabrowa Bryza.
– Mamo? – szepnęła Borówkowa Łapa, zwracając się w stronę Trzcinowej Sadzawki, niezwykle skupionej i czujnej, jakby w każdym momencie coś złego mogło się wydarzyć. – Czy jesteśmy w niebezpieczeństwie?
Kotka przez chwilę zachowywała ciszę, przez co Splotka miała wrażenie, że intensywnie nad czymś myśli. Po chwili wstała i odwróciła się w stronę córek.
– Nawet nie próbujcie łamać zakazu – rozkazała, ze wstrętem spoglądając na stos zwierzyny.
I w tamtym momencie Splątana Łapa zdała sobie sprawę, że skoro nawet Trzcina nie kwestionuje rozkazów klanowych kotów, musi być naprawdę źle.
Nakopie ci za tego jelonka
OdpowiedzUsuńNie narzekaj, trzeba było pisać xD
Usuńkocham jelonka, ale charakter splotki zobowiązuje mnie do zhejtowania go xd
Usuń