Nie spodziewałem się, że właśnie dzisiaj Miedziana Iskra poinformuje mnie, że jeszcze tego wieczora zostanę mianowany na wojownika. Siedziałem wraz z siostrą, która na tą informację, rozszerzyła delikatnie oczy a ja uśmiechnąłem się do mentorki, kiwając delikatnie głową by wiedziała, że zrozumiałem. Musiałem przyznać, że nie mogłem się tego doczekać, jednak nie chciałem aż tak bardzo tego pokazywać.
~*~
Wieczór nadszedł szybko, nawet nie zdążyłem wykonać wszystkich swoich obowiązków. Koty zebrały się wokół lidera, który już na mnie czekał. Niepewnie podszedłem do niego, kładąc delikatnie po sobie uszy - nie lubiłem być w centrum uwagi, jednakże wiedziałem, że dzisiaj musiałem to przetrwać. Nie zdążyłem się zastanowić nad całą tą sytuacją, gdy usłyszałem głos Iglastej Gwiazdy
- Ja, Iglasta Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Ciernista Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? - jego głos był pewny siebie i na tyle donośny, że mogłem się założyć, że słychać go było w całym obozie.
- Przysięgam - odpowiedziałem bez zastanowienia, ponieważ właśnie tak czułem.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Ciernista Łapo, od tej pory będziesz znany jako Ciernista Zamieć. Klan Gwiazdy cieni twoją szybkość i inteligencję, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
Dech wręcz zamarł mi w gardle, gdy lider dotknął swoim pyskiem mojej głowy. Na początku się nieco przestraszyłem, ale szybko dotknąłem jego barku tak jak to tłumaczyła mi mentorka. Koty wokół zaczęły skandować moje imię, a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zastanawiałem się czy mama w tym momencie byłaby ze mnie dumna. Westchnąłem i spojrzałem w niego zanim poszedłem czuwać. Wiedziałem, że pewnie była, nie mogło być inaczej, prawda?
Usiadłem przed wejściem do obozu, wiedząc, że aż do rana nie będę mógł się odzywać. Usiadłem wygodnie rozglądając się wokół. Czułem, że ta noc nie może być aż tak straszna.
~*~
Poranny patrol wrócił dość szybko, myślałem, że będzie to trwało nieco dłużej, jednak gdy tylko zwolnili mnie z czuwania ruszyłem do siostry. Kotka od razu mi pogratulowała i wyglądała jakby cała ta sytuacja poprawiła jej samej humor.
Musiałem przyznać, że chciałbym częściej widzieć jej uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz