Żłobek pełen był teraz dzieciaków. Kocięta Bezzębnego Robala się za bardzo rozgościły, miaucząc jakieś bzdety, a fakt, że Łasica jak i jego bracia zostali jej nowym przyszywanym rodzeństwem, nie pomagał. Miała powoli ich wszystkich dość.
Ujrzawszy, że ktoś do nich zagląda, skierowała szybko tam wzrok. Czy to nadchodził ratunek? Widząc znajomą sylwetkę, jak i futerko, nie mogła najpierw uwierzyć własnym oczom. Jej starsza siostra? Tutaj? Znała ją jedynie z widzenia, gdy czasem obserwowała klanowe życie. Ciekawe co tu robiła...
Zauważyła jak na kogoś patrzy. Powędrowała za jej spojrzeniem, dostrzegając Łasicę. Oh... No tak. Pewnie zazdrościła mu imienia albo uważała go za niegodnego, by miał podobne imię co ona. W sumie, to się z tym zgadzała.
Podreptała do niej zaciekawiona, siadając naprzeciw niej i zadzierając łeb w górę.
- Też za nim nie przepadam - miauknęła na powitanie.
Kotka rzuciła młodej zdziwione spojrzenie.
- Cieszę się, że podzielasz moje zdanie... Ty jesteeeś? - zapytała o imię.
- Bielik - przedstawiła się, z uwagą przyglądając się jej sierści, rysą pyska i całemu kształtowi, jakim prezentowała się wojowniczka. Była naprawdę ładna. Zadbana sierść, ta postawa... widać było, że była córką lidera.
- Ja jestem Łasiczy Skowyt, pewnie słyszałaś. - wymruczała z udawaną sympatią. - Bardzo mądre z ciebie dziecko Bielik.
- Ciocia Irga też tak mówi - miauknęła. - W sumie... Ciekawi mnie co skłoniło cię do przyjścia tutaj. Nie wyglądasz na zadowoloną... Pewnie nie lubisz dzieci.
Siostra skrzywiła się lekko, lecz chciała zachować dobrą twarz.
- Nie! Nie wiem kto ci tak nagadał, ja wręcz kocham dzieci. - powiedziała przez zęby. - Przyszłam, bo byłam ciekawa... Co tam u was...
Uśmiechnęła się do niej miło. Sądziła, że była taka głupia? Że ją okłamie, gdy całe jej ciało, a tym bardziej pysk, krzyczało wielką informację - nie cierpię dzieci?
- To widać! - wytknęła jej to. - Nie przyszłaś do nas odkąd się urodziłyśmy, omijasz żłobek, a teraz mówisz przez zęby, co oznacza, że starasz się wcisnąć mi kit - mruknęła. - U nas? Cóż... okropnie. Teraz Łasica i jego bracia są naszym rodzeństwem. Nie cierpię ich. A jeszcze Bezzębny Robal się tu panoszy. Denerwuje mnie - Skrzywiła pyszczek.
Na twarzy arlekinki pojawił się niemały grymas.
- Tak między nami. - Szturchnęła ją łapą - Nie musisz ich lubić, a już na pewno nie Bezzębnego Robala, ojciec na pewno się ucieszy, gdy usłyszy, że jego dzieciaki nie spoufalają się z podkotami. - szepnęła.
Nie dała się łapie siostry, siedząc nadal jak skała, w tym samym miejscu.
- A powiedziałam, że się z nimi spoufalam? Nie lubię ich, więc to jasne, że nimi gardzę. Nie przepadam za upośledzonymi umysłowo - prychnęła
- Podoba mi się twoje nastawienie młoda. - Uśmiechnęła się szeroko i podejrzanie. - Jeszcze będą z ciebie koty.
Owinęła ogonek wokół swoje łapki, patrząc na siostrę. Czyli zaplusowała u niej? Dobrze było to wiedzieć. Może też nie cierpiała tych imbecyli? Bardzo brakowało jej rozmów na poziomie, a o nie było strasznie trudno w żłobku pełnym... no mysich móżdżków.
- Wiem. Jak będę duża, to będę czcić Mroczną Puszcze z wami na polowaniach. Dostanę też takie fajne ucho? - Wskazała na lewe ucho siostry, które od razu rzuciło jej się w oczy.
Mama także takie miała. Przypominało te należące do lidera. Jej umysł szybko doszedł do wniosku, że to była jakaś forma naznaczenia. Po obozie chodziło więcej kotów z takim znamieniem. To nie był przypadek!
- Kto ci mówił o Mrocznej Puszczy? - zapytała Łasiczy Skowyt, kręcąc łbem z niedowierzaniem.
- Mama i ciocia Irga - miauknęła. - Uczyły mnie modlitw do złych duchów oraz jak być im posłuszną. - wyjawiła jej cicho, by nikt nie podsłuchał o czym rozmawiają. - No i Mroczna Gwiazda też mnie pytał o to i owo. Sprawdza czasem moją wiedzę.
- W sumie zawsze lepiej, żebyś wiedziała prędzej czy później. - stwierdziła dalej szepcząc starsza. - Ja się dowiedziałam za późno i odstawiłam niezłe sceny. - przyznała się.
- Mi nie przeszkadza ta wiedza. Jestem mądra, wiem że nie wolno tego rozpowiadać. I w sumie... to nie mogę się doczekać, aż dołączę do was. Chciałabym pokazać przodkom swoją lojalność, no i blizny są super. Jak zobaczyłam, że mama i inni z kultu je mają, zrozumiałam że przeszli jakąś inicjację. Opowiedziałabyś mi jak to wygląda? Dorośli nie chcą nic mówić.
<Siostra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz