Nim zdążyła zrobić unik na jej pysku pojawiła się śmierdząca plama z błota, sierści i trawy. Chciała tak bardzo panikować, jednak zdecydowała rzucić się na brata próbując powalić go na ziemię.
- Wyliżesz to! - Syknęła do niego wściekle. Nie obchodziło ją jak dziwnie to brzmiało, była wręcz w furii, gdy brat zupełnie bez powodu zaczął brudzić jej idealne futro. Ten upadł ze śmiechem, wcale nie przejęty groźną miną kotki.
- No chyba nie. O! Chyba robak tam ci łazi - Machnął łapą, wskazując jej domniemane miejsce przebywania owada. - Już się na to nie nabiorę! - Burknęła wkurzona dalej próbując przyszpilić brata do ziemi.
- Wyliżesz to! - Syknęła do niego wściekle. Nie obchodziło ją jak dziwnie to brzmiało, była wręcz w furii, gdy brat zupełnie bez powodu zaczął brudzić jej idealne futro. Ten upadł ze śmiechem, wcale nie przejęty groźną miną kotki.
- No chyba nie. O! Chyba robak tam ci łazi - Machnął łapą, wskazując jej domniemane miejsce przebywania owada. - Już się na to nie nabiorę! - Burknęła wkurzona dalej próbując przyszpilić brata do ziemi.
- Już! Liżesz ten pysk.
- Uh! Nie! To będzie wyglądać jakbym cię całował, fuj! - Skrzywił się, odturlając się na bok, przed jej próbą.
- Uh! Nie! To będzie wyglądać jakbym cię całował, fuj! - Skrzywił się, odturlając się na bok, przed jej próbą.
- Mam to w dupie! Liż to!
- Nie ma mowy! Sama sobie liż! - prychnął, nabierając znów błota, po czym odepchnął siostrę ubłoconą łapą, pozostawiając szlam na jej szyi. Łasica jeszcze bardziej panikując odskoczyła na kilka długości mysiego ogona.
- Nie ma mowy! Sama sobie liż! - prychnął, nabierając znów błota, po czym odepchnął siostrę ubłoconą łapą, pozostawiając szlam na jej szyi. Łasica jeszcze bardziej panikując odskoczyła na kilka długości mysiego ogona.
- Ty mysi bobku! - Rzuciła. - Dobra sama to zrobię bo z ciebie jest tylko jeden wielki brudas.
Zaśmiał się na to, skradając się do siostry jak do zwierzyny. Następnie rzucił się na nią, ponownie wywracając.
- Nie umiesz się bawić?
- No normalnie z tobą nie wytrzymam! Chcesz się tak bawić? Dobra! - Zamachnęła się łapą, gdy w ostatnim momencie zatrzymała swoje pazury tuż przed okiem brata.
- Nie umiesz się bawić?
- No normalnie z tobą nie wytrzymam! Chcesz się tak bawić? Dobra! - Zamachnęła się łapą, gdy w ostatnim momencie zatrzymała swoje pazury tuż przed okiem brata.
- Nie. Rób. Tak. Już.
Trzymała tak łapę przy jego oku, jakby faktycznie chciała mu zrobić krzywdę, jednak tak wcale nie było.
Trzymała tak łapę przy jego oku, jakby faktycznie chciała mu zrobić krzywdę, jednak tak wcale nie było.
- Nie. Rób. Tak. Już. - powtórzył za nią, jednak zszedł z niej i zaczął patrzeć zaciekawiony na jej wygląd. No cóż... była... brązowa. I to w większości. Wyglądał na dumnego z siebie, że jego jakże szatański plan się powiódł.
- Jesteś zadowolony z siebie? Udało ci się mnie wybrudzić. Masz szczęście, że nie jestem jak ojciec, bo skończył byś już bez oka, a i tak masz tam bliznę. - Oznajmiła siadając na ziemi stopniowo wylizując swoje zmierzwione futro.
- Jesteś zadowolony z siebie? Udało ci się mnie wybrudzić. Masz szczęście, że nie jestem jak ojciec, bo skończył byś już bez oka, a i tak masz tam bliznę. - Oznajmiła siadając na ziemi stopniowo wylizując swoje zmierzwione futro.
- Tak jestem bardzo zadowolony - miauknął zadowolony. - Pff... on? Miałby mi coś zrobić? Proszę cię. Jest mocny w gębie i tyle. Przeceniasz go - Machnął lekceważąco ogonem. Siostra dostrzegła ten gest.
- To dlatego masz prawie wydrapane oko i połowę ucha? No jasne, że przeceniam. - Mruknęła z dezaprobatą próbując wyprowadzić vana z równowagi.
Otworzył pysk z oburzenia.
- To dlatego masz prawie wydrapane oko i połowę ucha? No jasne, że przeceniam. - Mruknęła z dezaprobatą próbując wyprowadzić vana z równowagi.
Otworzył pysk z oburzenia.
- To... To nie tak jak myślisz! Ja też go oszpeciłem! Ma taką samą bliznę jak ja! I widzisz? Nadal żyje, a z moimi oczami wszystko w porządku.
- Gadaj. Do czego cię zmuszał? - Zmieniła ton na bardziej poważny, czuła, że brat coś ukrywa.
- Zmuszał? - zdziwił się. - Do niczego mnie nie zmuszał. Tą bliznę dostałem podczas naszego treningu walki. A co? Tobie kazał zrobić coś, czego nie chciałaś?
- Gadaj. Do czego cię zmuszał? - Zmieniła ton na bardziej poważny, czuła, że brat coś ukrywa.
- Zmuszał? - zdziwił się. - Do niczego mnie nie zmuszał. Tą bliznę dostałem podczas naszego treningu walki. A co? Tobie kazał zrobić coś, czego nie chciałaś?
- Nie. - Odpowiedziała wprost. - Jak widzisz nie mam żadnych blizn, dlatego cię pytam.
- Czy blizny muszą sugerować, że do czegoś mnie zmuszał? - prychnął. - Nie martw się siostrzyczko. Jedyne co chciał ode mnie, to bym go nie wyzywał i w sumie tyle.
- Czy blizny muszą sugerować, że do czegoś mnie zmuszał? - prychnął. - Nie martw się siostrzyczko. Jedyne co chciał ode mnie, to bym go nie wyzywał i w sumie tyle.
Młoda burknęła jedynie znów pozostawiając brata bez odpowiedzi. Czuła, że nie mówi jej prawdy.
- Co to za burczenie na brata? Burk. Burk - zaburczał na nią, nieumiejętnie ją tym samym przedrzeźniając.
- Bardzo śmieszne. - Wymiauczała wywracając oczami.
- Co to za burczenie na brata? Burk. Burk - zaburczał na nią, nieumiejętnie ją tym samym przedrzeźniając.
- Bardzo śmieszne. - Wymiauczała wywracając oczami.
- Burk, burk - nadal burczał. - No dobra... dam ci już spokój. Jeszcze kiedyś cię zmiękcze, zobaczysz - obiecał jej.
- Jasne, myśl sobie co chcesz. A nie, czekaj, przecież nie potrafisz. - Uśmiechnęła się cynicznie niczym córeczka tatusia. Zacisnął pysk, jakby miało mu skoczyć ciśnienie.
- Właśnie, że potrafię! Ugh! Nie denerwuj mnie Łasica!
- Jasne, myśl sobie co chcesz. A nie, czekaj, przecież nie potrafisz. - Uśmiechnęła się cynicznie niczym córeczka tatusia. Zacisnął pysk, jakby miało mu skoczyć ciśnienie.
- Właśnie, że potrafię! Ugh! Nie denerwuj mnie Łasica!
- Przecież ja nie próbuję cię denerwować, stwierdzam fakty. - Wzruszyła ramionami.
- Denerwujesz mnie - wytknął jej to wojowniczo. - Chyba marzy ci się kolejna błotna kąpiel, co?
- Denerwujesz mnie - wytknął jej to wojowniczo. - Chyba marzy ci się kolejna błotna kąpiel, co?
- Podziękuję. - Skrzywiła się i wycofała o krok do tyłu w razie potrzeby. Widząc to kocur dumnie się naprężył.
- Tak, bój się siostrzyczko, bój. Wybaczę ci ten jeden raz, ale następnym razem to nie będę taki miły. Uśmiechnął się do niej miło. Ponownie przewróciła oczyma. Chłód z głupiego kochającego wszystko co żyje na tym świecie stał się irytującym bratem brudasem.
- Zapamiętam. - Uśmiechnęła się nieszczerze.
- To powodzenia z kąpielą - Machnął na do widzenia ogonem, zostawiając siostrę samą.
- Zapamiętam. - Uśmiechnęła się nieszczerze.
- To powodzenia z kąpielą - Machnął na do widzenia ogonem, zostawiając siostrę samą.
- Dzięki. - Prychnęła z niechęcią zanim jeszcze zdążył odejść i wzięła się za wylizywanie całego tego błota, które skumulowało się na jej sierści przez kochanego jakże braciszka. Ich relacja powoli nabierała barw, choć arlekince wcale nie zależało na przychylności brata, ważne, by ojciec był dumny, że w końcu zaczęli się dogadywać.
<Chłód?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz