*końcówka pory opadających liści*
Jaskółka przechodziła gdzieś niedaleko, gadając przy tym ze swą partnerką, Krecik. Ćma i Miód gadali o swoim przyszłym miocie, Winogrono siedziała gdzieś z boku, Maczek obgryzała piszczkę. Perkoz rozmawiał z kimś o swoim jakże wyjątkowym szóstym palcu, a Fretka na coś tam narzekała. Wszystko toczyło się zwyczajnym, niczym nie zakłóconym rytmem. Tymczasem Miodunka obgryzała z mięsa kolejną piszczkę. Smak nornicy rozlewał jej się po języku. Był przyjemny, ale głównym celem po napełnieniu żołądka było zdobycie kolejnych kostek do jej legowiska. Kiedy tylko bicolorka skończyła jeść, rozejrzała się wokół. Pacnęła suchy liść leżący obok niej, a ten poleciał kawałeczek dalej. I wtedy właśnie z chrzęstem rozkruszyła go na drobne kawałeczki czyjaś biała łapa.- Hej no, uważaj! – miauknęła niezadowolona Miodunka, unosząc spojrzenie na sprawcę tego jakże barbarzyńskiego czynu.
- Zamknij się, bachorze. – syknęła na nią Świt.
- Jak mnie nazwałaś, przepraszam ja cię bardzo?! – warknęła wściekle Miodunka, wstając na równe łapy i mrużąc gniewnie oczy. Zacisnęła zęby, odsłoniła kły i zaczęła machać na wszystkie strony swym puchatym ogonem. – rozwaliłaś mi liścia!
- Kogo obchodzi twój zakichany liść? – odprychnęła biała – dorośnij, dziecko.
- Pfff…kto tutaj jeszcze nie dorósł? Jakbyś była normalna jak na swój zakichany wiek, to byś przeprosiła za rozwalenie mi zabawy, ty robaku! – odparła. Skoro chciała się bawić w wyzywanki i chamstwo, to dostanie to, o co się sama prosiła!
- Jak mnie nazwałaś?! – warknęła biała, odwracając się do niej.
- Ty nazwałaś mnie gorzej! – odparła Miodunka – ciesz się, że jestem dla ciebie łaskawa i cię jeszcze bardziej nie zwyzywałam! – prychnęła.
- Uważaj na słowa, sma-
- Sama uważaj na słowa, zdechła piszczko! – krzyknęła, chwytając swoje kostki i pozostałości lista w pysk, przy okazji szczypiąc białą w lapę. – a maf. – wysepleniła przesz zaciśnięte zęby, po czym zwiała.
- Ała! To bolało! – warknęła wojowniczka, jednak nim się odwróciła, ogon Miodunki już dawno zniknął jej z pola widzenia. Córka Bzu postanowiła, iż nie będzie marnować czasu na taką wredotę, jaką była córka Zięby.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz