Jeszcze za panowania Cętkowanej Gwiazdy
- W takim razie trzymam cię za słowo. Mam nadzieję, że będzie dobrym liderem. - dodała nieświadomie.
- Tak... A jak zdrowie Cętkowanej Gwiazdy? Ma już swoje księżyce, a ten głód pewnie daje jej w kość. Współczuje wam, że po niej zostanie waszym liderem Lampart. Pewnie wywoła wojnę...
Zawahała się przez chwilę przypominając sobie ostatnio zachowanie Lamparciego Ryku. Od kiedy został zastępcą coraz częściej go widywała.
- Oby nic takiego nie miało miejsca. - zmrużyła oczy. - A Cętkowana Gwiazda się trzyma, zawsze była silną kotką.- Jak był w Klanie Wilka, to prawię mnie zagryzł. Nie wiadomo co mu strzeli do łba - miauknął do niej.
Vanka Skinęła tylko łbem nie wypowiadając ani jednego słowa. To... Było do niego bardzo podobne, więc ta informacja jakoś ją nie zdziwiła. Miała tylko nadzieję, że przyszłość Klanu Klifu nie będzie w łapach lamparta. Już wolała by, żeby ktoś go wygryzł z roli zastępcy.W czasie rozmyślań Zimorodkowego Snu były uczeń pochylił łeb i napił się wody.
- Będę już wracał, dzięki za rozmowę.- Rozumiem. - patrzyła na oddalającą się sylwetkę kocura. - A! I jeszcze jedno Chłodny Omenie. - dodała. - Gdybyś mnie kiedyś potrzebował, zjawię się w tym samym miejscu.
- Jasne, będę pamiętał. Miłego dnia Zimorodkowy Śnie - pożegnał się z nią, znikając w lesie.Gdy tylko kocur zniknął w mroku Zimorodek przysiadła jeszcze na chwilę na śniegu czując zimno szczypiące w jej tułów. Ile z tego co jej powiedział było prawdą? I jak się czuł? W głębi serca, dalej pamiętała, że był to niegdyś jej uczeń, pełen radości i zaciętości kocurek, a teraz? Nie poznawała go, zmienił się i to bardzo, nie wiedziała co mogło tak wpłynąć na jego zmianę zachowania, ale obawiała się najgorszego.
Po krótkich rozmyślaniach, które nie okazały się wcale takie krótkie, wstała i ruszyła z powrotem wzdłuż granicy, jaki był wcześniejszy zamysł. Niedługo po tym spotkała Grzybową Ścieżkę wraz z Krewetkową Łapą.
- Nie mieliśmy się spotkać w nieco innym miejscu? - zapytał Grzyb.
- Mieliśmy, wybaczcie. Jak zwykle się zamyśliłam. - potrząsnęła łbem nie przyznając się do spotkania z Chłodnym Omenem.
- No cóż... To cała ty. - prychnął znowu Grzybowa Ścieżka. Vanka uśmiechnęła się tylko niezgrabnie i ruszyła za resztą.
<Chłód?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz