Orlikowy Szept wrócił z patrolu, który rutynowo odbębnił z Rzecznym Nurtem Orzwchowym Futrem. Udał się wraz z nimi do Mokrej Gwiazdy i zdał szczegółowy raport z wyprawy. Nie przebierał w słowach, z pochodu zapamiętał masę szczegółów, głównie przez to, że miał dzisiaj dobry humor, co polepszyło jego koncentrację.
Wyszedł i udał się do legowiska wojownikiem, gdzie udało mu się zjeść przypadający na niego fragment upolowanego zająca. Mięso było świeże i nasyciło każdego wojownika po trochu, w tym Orlikowy Szept. Biały ciagle pamiętał wiosenne głodówki, które potrafiły się ciągnąć przez kilka dni pod rząd. Wtedy najdrobniejszy kawałek jedzenia okazywał się prawdziwym cudem. Wraz z nadejściem nowej pory roku częściej dopadało go pragnienie niż uczucie głodu, przsz wysoką temperaturę, gęste futro i ograniczony dostęp do wody.
Po posiłku postanowił poszukać Słonikowej Łapy, aby z nim porozmawiać. Często udawało się białemu zagadać Bluszczową Łapę, która zdołała pozbierać się po ataku Mniszkowego Kwiatu. Druga siostra go unikała, więc wolał nie narzucać calico swojego towarzystwa. Dawno nie widział jedynego żywego brata. Postanowił do nadrobić.
Po wejściu do legowisko uczniów zauważył tylko Melodyjną Łapę, która myła sobie uszy. Kącik wypoczynku przyszłych wojowników był cały pusty i Orlikowy Szept nie zauważył charakterystycznych, ciemnych, tygrysich prążków.
- Szukasz kogoś? - usłyszał miauknięcie liliowej szylkretki.
- Szukam Słonikową Łapę. Wiesz może, gdzie jest? - odpowiedział pytaniem wojownik. - Chciałem z nim porozmawiać.
<Melodyjna Łapo? Wybacz, że takie krótkie>
Wyszedł i udał się do legowiska wojownikiem, gdzie udało mu się zjeść przypadający na niego fragment upolowanego zająca. Mięso było świeże i nasyciło każdego wojownika po trochu, w tym Orlikowy Szept. Biały ciagle pamiętał wiosenne głodówki, które potrafiły się ciągnąć przez kilka dni pod rząd. Wtedy najdrobniejszy kawałek jedzenia okazywał się prawdziwym cudem. Wraz z nadejściem nowej pory roku częściej dopadało go pragnienie niż uczucie głodu, przsz wysoką temperaturę, gęste futro i ograniczony dostęp do wody.
Po posiłku postanowił poszukać Słonikowej Łapy, aby z nim porozmawiać. Często udawało się białemu zagadać Bluszczową Łapę, która zdołała pozbierać się po ataku Mniszkowego Kwiatu. Druga siostra go unikała, więc wolał nie narzucać calico swojego towarzystwa. Dawno nie widział jedynego żywego brata. Postanowił do nadrobić.
Po wejściu do legowisko uczniów zauważył tylko Melodyjną Łapę, która myła sobie uszy. Kącik wypoczynku przyszłych wojowników był cały pusty i Orlikowy Szept nie zauważył charakterystycznych, ciemnych, tygrysich prążków.
- Szukasz kogoś? - usłyszał miauknięcie liliowej szylkretki.
- Szukam Słonikową Łapę. Wiesz może, gdzie jest? - odpowiedział pytaniem wojownik. - Chciałem z nim porozmawiać.
<Melodyjna Łapo? Wybacz, że takie krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz