Przecież mówił jej, że ma się do niego nie tulić! Czy naprawdę trudno zrozumieć, takie proste polecenie? Najwyraźniej tak. Mordował ją wzrokiem, by nie czuła się bezkarnie. Jeszcze się przyzwyczai i zacznie się do niego kleić coraz bardziej. O zgrozo. Oby nie była jak jego ojciec, który lubi przytulanie. Chyba ją by wtedy wywalił ze żłobka, pomimo ostrego wzroku Puch.
- Celmień, mialam sen i tam zabilalam wojowników! Siupel jestem, cio ne? - Usłyszał jej piskliwy głosik.
- To tylko sen, a teraz uciekaj stąd – fuknął, nerwowo machając czubkiem ogona.
- Cielmien, ciemu jestem takia mala? Chce jus byc dusa taka jak ty albo mamusia! – zagadnęła, przypatrując się swojej łapce.
- Bo jesteś pasożytniczą glizdą. - warknął tylko.
- A jestem uloca, cy nadal jestem pasosytnicią glizfą? Slysalam jak inne kotki mówily, ze jestem baldzio uloca.
- To najwidoczniej są miękkimi, mysimi łajnami. Słuchaj. Ja nie toleruje takich rzeczy. Nic dla mnie nie jest słodkie, prócz mięsa i krwi. Ty ledwo co, stawiasz te swoje koślawe łapki, więc nadal jesteś glizdą. - Wystawił jej język, wstając na łapy. - Na dodatek jesteś okropna. Mówiłem coś żebyś ze mną nie spała. Teraz przez ciebie mój brat, będzie się ze mnie nabijał. - prychnął, przeciągając się.
- Ale cemu to takie słe?
- Słuchaj no, mysi móżdżku. Bałaś się spać sama, a to wystarczający powód, aby uznać cię za słabą glizdę, która pasożytuje na silniejszych. Nie obchodzi mnie fakt, że dopiero co się urodziłaś. - powiedział wychodząc przed żłobek.
O zgrozo, Gałąź podążyła za nim.
- Naucys mne bycia silną? - pisnęła.
Skrzywił się. Od kiedy został jej mentorem? Ma od tego mamę, ojca i rodzeństwo.
- Nie - prychnął.
- No, ale cemu?! - oburzyła się.
- Czemu? Bo nawet jeśli bym cię chciał czegoś nauczyć, to i tak byś się nie słuchała, tak jak w nocy, kiedy mnie obudziłaś. Coś mówiłem, a ty co? Nie mam pewności, czy podołasz tej drodze.
- Pseplasaaaaam! Celmen! Nauc mne! Nauc!
- Musisz mi udowodnić najpierw, że podołasz. - Uśmiechnął się złowieszczo. - Spójrz tam - Wskazał łapą wyjście ze żłobka. - Idąc prosto, natkniesz się na stos z różnymi martwymi zwierzątkami. Przynieś mi coś stamtąd, a przemyśle twoją prośbę.
<Gałąź?>
Teksty czermienia moim życiem ^o^ i to jak podchodzi...najlepszy psychopata. Czekam na gałąź aż się rozwinie B-)
OdpowiedzUsuńCZERMIEŃ ZARAZ CI SKOPIE DUPE
OdpowiedzUsuń