Pytanie Żabki jednak oderwało ją od pomysłu powiedzenia jej prawdy.
- Czy tęsknię? Oh, to mało powiedziane, że tęsknię. Ciężko znaleźć słowa, które mogłyby dobrze opisać wciąż obecny ból po stracie Turkawki. I Burzowego Futra. I rodziców. I rodzeństwa. Ba, po części brakuje mi każdego klanowicza, który stracił już swe życie. Jednak to Turkawka była dla mnie wszystkim. Tak bardzo mi jej brakuje - i tu szklistymi oczami spojrzała się w gwiazdy. - Tych wspólnych wypraw po zioła, tych dni, całych spędzonych na układaniu medykamentów. Nawet tych zwykłych, nudnych wschodów słońca, kiedy mogłyśmy po prostu porozmawiać i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Tak strasznie mi jej brak...
Nawet nie zauważyła, kiedy rozkleiła się na dobre, a jej policzki i broda, wraz z klatką piersiową stały się całe mokre od kapiących, słonych łez. Poczuła, że Żabka nieśmiało otula ją delikatnie ogonem.
- Co ja bym dała, żeby jeszcze raz ją zobaczyć - rozmarzyła się, pomiędzy pociągnięciami nosem, wciąż wylewając z oczu potok łez.
<Żabko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz