— Witajcie, żłobkowicze! — krzyknęła, robiąc kilka kroków do przodu. Gąbka zatrzymała się przed Krewetką, a potem spuściła głowę. — Maluchu! Nie za duszno wam tu? Moje zmysły chyba nie działają prawidłowo, gdy wszędzie czuć tylko mleko… — mruknęła. — Ale to nie główny powód mojej wizyty. Przyszłam zapytać, czy wszystko z wami dobrze.
Krewetka odpowiedziała:
— Tak, wszystko z nami dobrze i super się bawimy — odpowiedziała. Po tych słowach kotka chciała odwrócić się i pójść, ale wpadła na lepszy pomysł. — Może mogłabym wyryć twoją podobiznę w ziemi? — spytała. Gąbka zdziwiła się na tę propozycję, ale uśmiechnęła.
— Jasne!
Krewetka wysunęła swe pazury i spoglądając co jakiś czas na Gąbkę, zaczęła skrobać nimi po ziemi. Kotka po jakimś czasie skończyła robić portret Gąbki i spytała:
— Czy podoba ci się twój portret?
Uczennica medyka schyliła głowę, przyglądając się pokreślonej podłodze. Jakoś nie widziała w tym siebie samej.
— Eee… nie powiedziałabym. Przecież to kilka zwykłych kresek! Gdzie to ma mnie przypominać? Czy ja ci wyglądam na kota o beżowym futrze? — spytała, przekręcając głowę. Krewetka nie była tym ucieszona, ponieważ bardzo starała się nad tym rysunkiem.
— Naprawdę!? Według mnie jesteś do tego podobna, a skąd ja ci wezmę czarny kolor?! — Kotka się zdnerwowała i chciała odejść, ale Gąbka jej nagle powiedziała:
— Czemu sobie idziesz? Powiedziałam coś nie tak? — Uczennica zrobiła kilka kroków w stronę Krewetki. — Ja tylko mówię prawdę! Czy to coś złego?
Szylkretka się naburmuszyła.
— Nie, ale naprawdę się starałam! Wszyscy mi gadali, że mam talent, ale ty tego nie umiesz docenić lub mi po prostu zazdrościsz! — krzyknęła, a potem wybiegła ze żłobka. Gąbczasta Łapa zdziwiła się i pobiegła za uciekinierką.
— Hej! Wracaj! — zawołała, biegnąc w stronę Krewetki. — Może i masz talent, ale… gdzieś w sobie ukryty. Musisz ciężko pracować, żeby go ujawnić! — stwierdziła. — Praktyka czyni mistrza, nie?
Krewetka potem zrozumiała, że musi się poduczyć i powiedziała Gąbce:
— Dobra, może masz rację, popracuję trochę nad tym i będę popularna! Wszyscy w klanie będą mnie znali! — wyznała. — A teraz może trochę się pobawimy, na przykład w berka? — spytała kotka. Uczennica medyka skinęła głową, a potem delikatnie popchnęła Krewetkę nosem w stronę żłobka.
— Pobawimy, pobawimy. Tylko musisz wrócić do swojej mamy — miauknęła i obie kotki wróciły do kociarni. — Jesteś pewna, że chcesz bawić się w berka? Mam ogromną przewagę, biorąc pod uwagę, że jestem starsza, a wszystkie kończyny mam sprawne! Nie wolisz, no nie wiem, porzucać kulką mchu, czy coś?
— Nie! ja naprawdę jestem dobra i szybka, i wygram z tobą, ponieważ mam nowsze i mocniejsze kończyny od ciebie, haha! — zaśmiała się, upadając na przednie łapy.
— To tak nie działa! To, że jesteś młodsza, nie znaczy, że sprawniejsza! Ja umiem więcej, jestem bardziej rozwinięta niż ty! — stwierdziła, marszcząc brwi. Krewetka naprawdę się zdenerwowała, odbiegła od Gąbki i powiedziała:
— Naprawdę jesteś niemiła! Ja myślałam, że lubisz się bawić z innymi kotami, ale się myliłam… — wyrzuciła, a potem cała zapłakana pobiegła do swojej mamy.
<Gąbczasta Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz