Zboże wewnątrz aż kipiała ze złości, nadąsała pyszczek, wysunęła niewielkie pazurki, po czym stanąwszy na krótkich łapkach, nadęła się niczym rozdymka, po czym miauknęła donośnie na całą kociarnię:
- Mamusia jeft moia, gupia y!
I jakby chcąc potwierdzić swe słowa, oraz pozycję ważniejszej córki, bezceremonialnie wygoniła siostrę spomiędzy łap rodzicielki, by kilka uderzeń serca później, zając jej miejsce, rozkoszując się liźnięciami po głowie oraz pyszczku. Wytknęła Sasance język, pusząc się dumnie niczym paw.
- Witaj Chuderlawy Skowycie - jakaś inna dziwna kotka, która siedziała razem z mamą, i do której wcześniejsze dupsko zapewne należało, miauknęła przyjaźnie, uśmiechając się przy tym pogodnie. Kociak nie rozumiał co takiego się właśnie odjaniepawla, jednakże po chwili zrozumiała - do kociarni wszedł ktoś nowy. Przymknęła ślepka, gdy światło niebios ją oślepiło na kilka odechow.
- W-ow - szepnęła do siebie, gdy nareszcie zobaczyła sylwetkę kocura, którego dodatkowo oświetlały promienie słońca, tworząc przy tym niemalże anielską powłokę.
Pręgowany podszedł bliżej, spoglądając nań w dół.
- Cze - Zboże pokiwała łapą, kopiując gest nieznanego jej austriackiego akwarelisty, po czym przekrzywiła główkę, czekając na odwpowiedź
- No siemka dzieciaku - Chuderlawy Skowyt poprawił swoje wąsy, wcześniej wypuszczając jakieś dziwne coś z pyska.
- Wyglondas C A D O F O! - pisnęła koteczka, spoglądając to na zwłoki ptaka, to na wojownika - Uc mje, jak byc tak supel jak ty - mówiąc to, rozpłaszczyła się niczym żaba na liścu, rzucając płaczącej siostrze spojrzenie mówiące jedynie, żeby zamknęła pysk.
< Ktoś z klanu burzy chętny? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz