— Oj nie jest za dobrze Motyli Trzepocie — mruknęła młodsza, bura kotka, ze smutnym wyrazem pyska.
— Co to oznacza? Coś się stało? — Czarno-ruda kotka z zaniepokojeniem patrzyła na kociaki, a następnie na burą kotkę, siedzącą tuż obok niej.
— Dwójka jest zdrowa, lecz Jastrząbek… Nic nie słyszy — odparła, patrząc na trzy pociechy siedzące na ziemi. Jastrząbek, cały biały maluch z jasnoniebieskimi oczami, Asterek, drugi mały czarny kocurek z białymi plamkami i niebieskimi oczyma i trzecia kulka futra, tym razem kotka, Frezja, czarna szylkretka tortie z cudnymi żółtymi oczkami. Cała trójka z zaciekawieniem spoglądała na dorosłych, nie wiedząc, co się dzieje.
— M-m-mamusiu... K-kto... kto to? — spytał czarno-biały maluch z nadzieją, że ktoś mu odpowie na to pytanie.
— Właśnie! Kim ona jest? — Frezja z uśmiechem czekała wraz z bratem na odpowiedź matki. Biały maluch nie pisnął ani słowem, bo sam nie wiedział, o czym koty mówią.
— To jest Kunia Łapa, uczennica medyka naszego klan — miauknęła Motyli Trzepot, otulając kocięta swoim ogonem.
— Uczeń medyka? Co to? — Złotooka drobna koteczka spojrzała na Asterka.
— N-n-nie w-wiem… — Młody opuścił wzrok na ziemię. Motyli Trzepot podsłuchując rozmowę tej dwójki, odpowiedziała na dręczące jej córkę i syna pytanie.
— Medyk, to kot, który leczy inne koty, a Kunia Łapa jest uczniem medyka, więc wszystkiego się od medyka uczy. — Liznęła wiercącego się u jej boku Jastrząbka po głowie, a w odpowiedzi dostaje niezadowolony pomruk. Najwyraźniej nie podobało mu się to, co robiła mu karmicielka. Nie zwracając na to uwagi Frezja i Asterek popatrzyli na siebie.
— T-też mogę b-być uczniem m-medyka? — spytał kociak z nadzieją w głosie. — Oj Asterku... Jesteś za młody, by być uczniem! Jak skończysz sześć księżyców, to Wysoka Gwiazda wybierze czy będziesz uczniem wojownika, czy uczniem medyka — mruknęła z rozbawieniem Motyl. Kunia Łapa dalej interesowała się białym głuchym kociakiem. Dłużej się nie zastanawiając, Asterek wyczołgał się spod ogona przybranej matki i podszedł do uczennicy medyka. Usiadł obok niej i patrząc na nią, zapytał.
— Jak to jest być uczniem medyka? C-czy ja też nim mogę b-być?
— Co to oznacza? Coś się stało? — Czarno-ruda kotka z zaniepokojeniem patrzyła na kociaki, a następnie na burą kotkę, siedzącą tuż obok niej.
— Dwójka jest zdrowa, lecz Jastrząbek… Nic nie słyszy — odparła, patrząc na trzy pociechy siedzące na ziemi. Jastrząbek, cały biały maluch z jasnoniebieskimi oczami, Asterek, drugi mały czarny kocurek z białymi plamkami i niebieskimi oczyma i trzecia kulka futra, tym razem kotka, Frezja, czarna szylkretka tortie z cudnymi żółtymi oczkami. Cała trójka z zaciekawieniem spoglądała na dorosłych, nie wiedząc, co się dzieje.
— M-m-mamusiu... K-kto... kto to? — spytał czarno-biały maluch z nadzieją, że ktoś mu odpowie na to pytanie.
— Właśnie! Kim ona jest? — Frezja z uśmiechem czekała wraz z bratem na odpowiedź matki. Biały maluch nie pisnął ani słowem, bo sam nie wiedział, o czym koty mówią.
— To jest Kunia Łapa, uczennica medyka naszego klan — miauknęła Motyli Trzepot, otulając kocięta swoim ogonem.
— Uczeń medyka? Co to? — Złotooka drobna koteczka spojrzała na Asterka.
— N-n-nie w-wiem… — Młody opuścił wzrok na ziemię. Motyli Trzepot podsłuchując rozmowę tej dwójki, odpowiedziała na dręczące jej córkę i syna pytanie.
— Medyk, to kot, który leczy inne koty, a Kunia Łapa jest uczniem medyka, więc wszystkiego się od medyka uczy. — Liznęła wiercącego się u jej boku Jastrząbka po głowie, a w odpowiedzi dostaje niezadowolony pomruk. Najwyraźniej nie podobało mu się to, co robiła mu karmicielka. Nie zwracając na to uwagi Frezja i Asterek popatrzyli na siebie.
— T-też mogę b-być uczniem m-medyka? — spytał kociak z nadzieją w głosie. — Oj Asterku... Jesteś za młody, by być uczniem! Jak skończysz sześć księżyców, to Wysoka Gwiazda wybierze czy będziesz uczniem wojownika, czy uczniem medyka — mruknęła z rozbawieniem Motyl. Kunia Łapa dalej interesowała się białym głuchym kociakiem. Dłużej się nie zastanawiając, Asterek wyczołgał się spod ogona przybranej matki i podszedł do uczennicy medyka. Usiadł obok niej i patrząc na nią, zapytał.
— Jak to jest być uczniem medyka? C-czy ja też nim mogę b-być?
<Kuna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz