— Masz jakieś ciekawe propozycje? — spytała Żabka, spoglądając na niego.
Kocurek zmarszczył brwi i przysiadł zamyślony. Po tak ciężkim dniu musiała to być jakaś super zabawa. Super hiper fajna, bo jak mama odkryję, że ma pod legowiskiem cały stos ziół szybko nie pozwoli mu wyjść na dwór. Rozejrzał się uważnie, spoglądając kątem oka na obozowisko. Zielona trawa aż zachęcała do turlania się w niej, a prażące słońce kusiło do wylegiwania. Jednym słowem nie było opcji, by zostali w kociarni. Pszenica podbiegł wesoło do wyjścia ze żłobka i rozejrzał się po obozie, szukając jakiś punktów wrażeń. Widząc odnoszącego do stosu z zwierzyną Wilcze Serce wpadł na pewien pomysł. Wskoczył w pobliską kałużę z błotem, turlając się w niej radośnie. Ulizał sierść i przejechał pazurem w paru miejscach, tworząc coś na wzór licznych blizn kocura.
— Zgadnij kim jestem! — zawołał radośnie do Żabki, po czym wykrzywił pysk w ni to powagę nim zniesmaczenie.
Dumnie kładąc łapy przed siebie, spoglądał na innych z góry.
— Błotnistą Gwiazdą? — spytała lekko zbita tym błotem kotka.
Kocurek pokręcił łebkiem i postanowił zmienić taktykę.
— Lisia Gwiazda bla bla... lisie łajno.... bla bla bla... Lisia Gwiazda bla — mamrotał zachrypniętym głosem. — Kocham Lisią Gwiazdę bla bla...
Niebieskie ślipia kotki zabłysnęły.
— Wilcze Serce — mruknęła pewnie, chyba nieco dumna z siebie. — Kim jest ta Lisia Gwiazda? — zapytała Pszenice, który także nie za bardzo wiedział co to za osobnik.
Nie chcąc jednak wyjść na mysi móżdżek przed koteczką, postanowił szybko coś wymyślić. Nawet jeśli nie zgadzało to się z prawdą.
— To na pewno jego partnerka! — stwierdził wesoło z przekonaniem kiwając łebkiem. — W końcu zawsze jak ktoś o niej wspomni to mu się tak oczy śmiesznie świecą. I nawet nazywa ją pieszczotliwie lisim łajnem — dodał, starając połączyć jakoś informacje, które posiadał.
Żabka mruknęła zaskoczona wiedzą młodszego. Spojrzała na niego nieco niepewnie.
— To może jak już jesteś Wilczym Sercem pobawimy się w rodzinę? — zapytała się nieco nieśmiało. — Ja będę Lisią Gwiazdą i wraz z kociakami — wskazała na śpiącą Zmierzch i bawiącą się mchem Jaskółkę. — Będziemy czekać na twój powrót z polowania.
Liliowy zachwycony tym pomysłem kiwnął łebkiem i popędził szybko na dwór w poszukiwaniu jedzenia dla swej "ukochanej". Na samą myśl o tym strzelił lekkiego buraka i speszony zajął się szukaniem jakieś zdobyczy. Widząc niewielką stokrotkę zerwał ją oraz zgarnął nieco koślawego listka po drodze. Żabka była już naszykowana. Leżała na kawałku mchu podkradzionym przez Sosnę Chłodnemu Wiatru z dwiema (dość dużymi) kociakami obok siebie. Jaskółka nie wyglądała na zbytnio pocieszoną tą rolą, a Zmierzch smacznie spała chyba niezbyt przejmując się zabawą. Czekoladowa widząc go w progu, uśmiechnęła się pogodnie.
— Wilcze Serce, wróciłeś — mruknęła, obejmując swe córeczki ogonem. — Borsuczek i Tygrysek pytały o ciebie — dodała, udając, że nie widzi niezadowolonej z nowego imienia miny Jaskółki.
Kocurek podszedł do koteczki i wręczył jej stokrotkę oraz upolowaną zwierzynę.
— To dla ciebie L-lisia Gwiazdo — miauknął lekko nerwowym głosem z lekka onieśmielony tą sytuacją.
<Żabko?>
Kocham to opko xDDD
OdpowiedzUsuńJa też xDD
Usuń