Jeżyk zmrużył oczy, skupiając się na trasie, którą właśnie podążał u boku siostry. Była mu znana, chociaż nie wiedział, kiedy zatrzymają się na obiecane polowanie. Ważne, że wybrali się na nie razem, jak rodzeństwo, którym przecież byli, nawet jeśli dawno wyrośli z wieku kociaków. Jako jedyny kocurek z miotu, zdawało mu się, że wie już wszystko o swoich siostrach. Jednak gdy Psiankowa Szyja zdradziła mu swój sekret, wiedział już, że tak naprawdę nie znał ich aż tak dobrze. Stanął jak wryty, wbijając trochę krzywe spojrzenie w liliową kotkę. Widząc jak Psianka spuszcza głowę, poczuł przeszywające zmartwienie.
- M-myślę, że wyrosną.. - miauknęła niepewnie, jąkając się.
Drzewa wiewiórkowe. Doprawdy dziwny pomysł. Jeżowa Łapa pokręcił głową. To prawda, że takie by się przydało. Wojownicy nie musieliby polować, zawsze byłoby pełno jedzenia, jednak uczeń doskonale wiedział, że to niemożliwe, żeby coś takiego wychodować. Nie chciał jednak zasmucać Psianki, która może trochę głupiutko (a może słodko) wierzyła w całym serduszkiem. Syn Kucykowego Ogona uśmiechnął się lekko, po czym dotknął ogonem boku siostry.
- Może wyrosną. Zobaczymy. - miauknął, ale widząc zawstydzone spojrzenie siostry, dodał. - To super pomysł. Pokażesz mi gdzie takie może wyrosnąć?
- Myślisz, że wyrosną? - miauknęła kotka i od razu wyprostowała się z dumą. Kotka prędko puściła się biegiem w tylko sobie znanym kierunku, a Jeżyk podążył za nią.
Nie wiedział co zastanie na miejscu. Ufał jednak siostrze. Dopiero gdy jego oczom ukazał się znajomy traktor, a obok niego wyraźnie kopana ziemia, z lekkim zaciekawieniem stanął obok liliowej.
- To tutaj. - mruknęła Psiankowa Szyja.
- Kiedy je zasadziłaś?
- Kilka wschodów słońca temu. - odpowiedziała od razu kotka i smutek odbił się w jej oczach. - Jeszcze nic nie urosło?
Jeżowa Łapa zastanowił się.
- Może takie wyjątkowe drzewo potrzebuje więcej czasu?
<Psianko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz