Zamrugał i powstrzymał chęć ziewnięcia. Przyzwyczaił się, że ledwo co po przebudzeniu, Bursztynowy Pył potrafił niespodziewanie przepytać go z przynajmniej kilku różnych tematów. Van przybrał niebywale poważny wyraz pyska, słysząc niespodziewane pytanie ze strony mentora. Zmrużył oczy i przeleciał wzrokiem poukładane przy ścianie medykamenty. W głowie powtarzał sobie wyraz „szczur”, starając się znaleźć wśród masy ziół te, które najlepiej sprawdzą się w przytoczonej sytuacji.
- Korzeń Łopianu – oznajmił, zawieszając swoje spojrzenie na wspomnianej roślinie. – Po przeżuciu na papkę, złagodzi ból i uchroni od infekcji po ugryzieniu – dodał, chcąc udowodnić, że wie już coś więcej.
- Czy to aby na pewno wszystko? - zanucił melodyjnym głosem, oczekując dalszych odpowiedzi.
Bluszcz uniósł brew do góry, wbijając wzrok we własne łapy. Z pewnością było coś jeszcze, ale nie był w stanie sobie przypomnieć. Nie zamierzał się jednak zbyt łatwo poddawać i zaczął lecieć w głowie powoli po wszystkich znanych mu zielskach. Był niemalże na najwyższym stanie skupienia, a słysząc, że czas na odpowiedź mu się kończy, wysilił swój mózg jeszcze bardziej.
- Koniec cza...
- Dziki czosnek - przerwał kremowemu. - Przepraszam, że wszedłem ci w słowo, ale potrzebowałem chwili dłużej na zastanowienie się - wyjaśnił, chyląc w geście skruchy głowę. Usłyszał tylko cichy odgłos rozbawienia, ale nic więcej.
- A w jaki sposób go wykorzystasz? - drążył temat, chcąc zapewne utwierdzić się w przekonaniu, że jego uczeń wie już dużo i nie ma na razie braków w nauce. Liliowy od razu powiązał fakty.
- Zapobiega infekcjom po szczurzych ugryzieniach - odparł od razu, podnosząc z uśmiechem pysk w stronę mentora. Ten tylko przytaknął z uznaniem łbem, na co van odetchnął z ulgą. Przynajmniej nie poszło mu aż tak źle przy pierwszym pytaniu. Wiedział jednak, że to dopiero początek jego krótkiego testu. Po przebudzeniu nie myślało mu się za dobrze, ale liczył, iż dzięki temu się rozbudzi.
- A do czego przyda ci się Krwiściąg Mniejszy?
Bluszcz powstrzymał się od poszerzenia uśmiechu i powiedzenia: "to łatwe". Zawsze musiał być ostrożny, bo jeśli będzie żył zbfyt beztrosko, to może daleko nie zajść.
- Nadaje sił i wzmacnia przed dłuższą podróżą - podał odpowiedź, czekając tylko na potwierdzenie ze strony Bursztyna co do prawidłowości jego słów.
- Owszem, a wskażesz go? - zagadnął, a w jego głosie dalej tkwił optymizm. Liliowy wstał i zbliżył się do stosu posegregowanych medykamentów. Przeleciał po nich wzrokiem, po czym postawił łapę przy wyglądających znajomo owalnych liściach.
- Ten? - Chciał brzmieć na pewnego, ale niedaleko leżąca roślinka także przypominała wspomniany wcześniej element flory, więc nie dałby ogona uciąć, że pokazał to, co trzeba.
- Tak - usłyszał po prawej głos kremowego, na co odetchnął z ulgą.
Mentor pytał go dosyć długo, a van nie zawsze podawał prawidłowe odpowiedzi. Mimo to był z siebie nawet zadowolony, bo jednak miał już w sobie całkiem sporą dawkę wiedzy.
- Bursztynowy Pyle? A kiedy pójdziemy pozbierać zioła? Niektóre nam się już chyba kończą, a ja chciałbym zobaczyć trochę więcej terenów klanu... - mruknął, spoglądając na niego wyczekująco.
- Korzeń Łopianu – oznajmił, zawieszając swoje spojrzenie na wspomnianej roślinie. – Po przeżuciu na papkę, złagodzi ból i uchroni od infekcji po ugryzieniu – dodał, chcąc udowodnić, że wie już coś więcej.
- Czy to aby na pewno wszystko? - zanucił melodyjnym głosem, oczekując dalszych odpowiedzi.
Bluszcz uniósł brew do góry, wbijając wzrok we własne łapy. Z pewnością było coś jeszcze, ale nie był w stanie sobie przypomnieć. Nie zamierzał się jednak zbyt łatwo poddawać i zaczął lecieć w głowie powoli po wszystkich znanych mu zielskach. Był niemalże na najwyższym stanie skupienia, a słysząc, że czas na odpowiedź mu się kończy, wysilił swój mózg jeszcze bardziej.
- Koniec cza...
- Dziki czosnek - przerwał kremowemu. - Przepraszam, że wszedłem ci w słowo, ale potrzebowałem chwili dłużej na zastanowienie się - wyjaśnił, chyląc w geście skruchy głowę. Usłyszał tylko cichy odgłos rozbawienia, ale nic więcej.
- A w jaki sposób go wykorzystasz? - drążył temat, chcąc zapewne utwierdzić się w przekonaniu, że jego uczeń wie już dużo i nie ma na razie braków w nauce. Liliowy od razu powiązał fakty.
- Zapobiega infekcjom po szczurzych ugryzieniach - odparł od razu, podnosząc z uśmiechem pysk w stronę mentora. Ten tylko przytaknął z uznaniem łbem, na co van odetchnął z ulgą. Przynajmniej nie poszło mu aż tak źle przy pierwszym pytaniu. Wiedział jednak, że to dopiero początek jego krótkiego testu. Po przebudzeniu nie myślało mu się za dobrze, ale liczył, iż dzięki temu się rozbudzi.
- A do czego przyda ci się Krwiściąg Mniejszy?
Bluszcz powstrzymał się od poszerzenia uśmiechu i powiedzenia: "to łatwe". Zawsze musiał być ostrożny, bo jeśli będzie żył zbfyt beztrosko, to może daleko nie zajść.
- Nadaje sił i wzmacnia przed dłuższą podróżą - podał odpowiedź, czekając tylko na potwierdzenie ze strony Bursztyna co do prawidłowości jego słów.
- Owszem, a wskażesz go? - zagadnął, a w jego głosie dalej tkwił optymizm. Liliowy wstał i zbliżył się do stosu posegregowanych medykamentów. Przeleciał po nich wzrokiem, po czym postawił łapę przy wyglądających znajomo owalnych liściach.
- Ten? - Chciał brzmieć na pewnego, ale niedaleko leżąca roślinka także przypominała wspomniany wcześniej element flory, więc nie dałby ogona uciąć, że pokazał to, co trzeba.
- Tak - usłyszał po prawej głos kremowego, na co odetchnął z ulgą.
Mentor pytał go dosyć długo, a van nie zawsze podawał prawidłowe odpowiedzi. Mimo to był z siebie nawet zadowolony, bo jednak miał już w sobie całkiem sporą dawkę wiedzy.
- Bursztynowy Pyle? A kiedy pójdziemy pozbierać zioła? Niektóre nam się już chyba kończą, a ja chciałbym zobaczyć trochę więcej terenów klanu... - mruknął, spoglądając na niego wyczekująco.
<Bursztynie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz