Przez kilka uderzeń serca czuła zawód. To nieznośne uczucie tęsknoty powróciło ze zdwojoną siłą, raniąc ponownie jej serce i nie pozwalając skupić się na rozmówcy. Żałowała, że chociaż przez moment pozwoliła sobie na nadzieję, że jej najdroższy przyjaciel, Pszenica, może znajdować się w pobliżu. To było niemożliwe. Kotka westchnęła cichutko. Otworzyła już pyszczek, zamierzając przeprosić liliowego, za zadane mu pytanie, kiedy jego łapa uderzyła w niską gałąź. Zirytował się? Nią? Skuliła się. Znowu wszystko było jej winą.
Nie pozwoliła jednak sobie na wyrzuty sumienia, bo już chwilę później gałąź poszybowała w górę, zrzucając na jej towarzysza zaspę śniegu. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia, zanim z jej pyszczka wydobył się cichy chichot. Arlekinka nie potrafiła ukryć swojego rozbawienia. Chuderlawy Skowyt wyglądał tak zabawnie, gdy był pokryty białym puchem. Jego zdezorientowana mina, była na swój sposób urocza. Kotka wybuchła głośniejszym śmiechem, chyba pierwszy raz od dawna. Nie potrafiła go jednak stłumić.
- Czego się śmiejesz?
- Poczekaj, pomogę ci. - otarła się łapą po pyszczku, pozbywając się chociaż na chwilę rozbawienia, żeby pomóc wojownikowi Klanu Burzy, wydostać się z opresji.
Podeszła o kilka kroków bliżej, niemal zapominając o ich poprzedniej rozmowie. Łapą zaczęła ścierać śnieg, najpierw z czubka jego głowy, potem przechodząc do grzbietu. Chudzielec na szczęście jej pomógł, wytrzepując resztę pozostawionego białego puchu.
- Śnieg potrafi być niebezpieczny, co? - zachichotała koteczka, ocierając się swoim bokiem o ten jego, by go trochę ogrzać.
Zimny wiatr musnął na chwilę jej pyszczek. Usiadła, zaraz obok kocura, dalej swoją sierścią ocierając się o tą jego. To było przyjemne, nie tylko przez ciepło i miłe dreszcze, ale również dlatego, że dawno nie pozwoliła nikomu na dotyk. Po wszystkim co przeszła za dzieciaka, nie lubiła zwyczajnie się przytulać, a przy najmniejszej interakcji, pozostawała czujna. Wychowanie Otylii zrobiło niestety swoje.
- Możesz mi coś o sobie opowiedzieć?
Nieoczekiwane pytanie kotki, mogło zbić jej towarzysza z tropu. Arlekinka była jednak naprawdę ciekawa. Rozejrzała się jeszcze wokół, dla upewnienia, czy Migocząca Łapa jeszcze nie wróciła. Chciała jak najwięcej czasu spędzić jeszcze na rozmowie z Chuderlawym Skowytem.
- Czego się śmiejesz?
- Poczekaj, pomogę ci. - otarła się łapą po pyszczku, pozbywając się chociaż na chwilę rozbawienia, żeby pomóc wojownikowi Klanu Burzy, wydostać się z opresji.
Podeszła o kilka kroków bliżej, niemal zapominając o ich poprzedniej rozmowie. Łapą zaczęła ścierać śnieg, najpierw z czubka jego głowy, potem przechodząc do grzbietu. Chudzielec na szczęście jej pomógł, wytrzepując resztę pozostawionego białego puchu.
- Śnieg potrafi być niebezpieczny, co? - zachichotała koteczka, ocierając się swoim bokiem o ten jego, by go trochę ogrzać.
Zimny wiatr musnął na chwilę jej pyszczek. Usiadła, zaraz obok kocura, dalej swoją sierścią ocierając się o tą jego. To było przyjemne, nie tylko przez ciepło i miłe dreszcze, ale również dlatego, że dawno nie pozwoliła nikomu na dotyk. Po wszystkim co przeszła za dzieciaka, nie lubiła zwyczajnie się przytulać, a przy najmniejszej interakcji, pozostawała czujna. Wychowanie Otylii zrobiło niestety swoje.
- Możesz mi coś o sobie opowiedzieć?
Nieoczekiwane pytanie kotki, mogło zbić jej towarzysza z tropu. Arlekinka była jednak naprawdę ciekawa. Rozejrzała się jeszcze wokół, dla upewnienia, czy Migocząca Łapa jeszcze nie wróciła. Chciała jak najwięcej czasu spędzić jeszcze na rozmowie z Chuderlawym Skowytem.
<Chudzielcu? 💙 łap gniocik i przepraszam, że tyle czekałeś>
Żabko szykuj się na dwugodzinny monolog o jego cudownym dzieciństwie i ganianiu kotów z mamą
OdpowiedzUsuńŻabka będzie słuchała z przyjemnością, zajadając popcorn z myszy xD
Usuń