— Znowu nie chce się ruszyć. — miauknęła Ostróżka.
Jak zawsze jako pierwsza, była gotowa do odbycia treningu. W przeciwieństwie do jej kolegi, dalej śpiącego w najlepsze na mchowym legowisku. O ile córka Bazylii, szybko łapała zdobyte informacje, wykazując się ambicją, która podobała się czarnulce, tak ciężej było z synem Agrest. Zawsze ostatni wracał do obozu, tak jak wychodził. Przysięgła sobie jednak, że uczyni go wojownikiem.
— Dzisiaj wyjdziemy na trening z Nostalgią i jej uczniem. — miauknęła spokojnie czarna kotka. Trąciła mocno łapą Pędraka. — Wyśpij się w nocy.
Kilkukrotnie powtórzyła swoje trącanie, dopóki jej uczeń łaskawie się nie obudził, rzucając oczywiście kilka uwag. Szyszka zignorowała je jednak. Zajęła się szybką pielęgnacją sierści. Zdążyła, zanim jej dawna uczennica pojawiła przekroczyła "próg" legowiska uczniów, wraz z Bocianem. Po wyznaniu uczuć, Szyszka czuła się odrobinę dziwnie. Wiedziała otóż, że złamała serduszko szylkretce. Mimo wszystko nie zamierzała jej opuścić. W końcu dalej była jej kochaną Nostalgią. Pragnęła jedynie, by ta była szczęśliwa z kimś, kto zasłuży na jej miłość.
— Witajcie. — podeszła do siostry Muszelki, ocierając się na powitanie o jej bok. — To dobry pomysł, żebyśmy zabrały ich na wspólny trening.
W żółtych oczach, odbiło się podekscytowanie. Może poćwiczą dzisiaj walkę? Albo wybiorą się na polowanie? Albo patrol? Oh, było tyle możliwości!
— Możemy już iść? — miauknęła Ostróżka, kierując spojrzenie na mentorkę.
— Nigdzie nie idę. Sami sobie radźcie. — parsknął Pędrak, układając się wygodnie, znowu gotowy zwinąć się w kulkę.
Uczeń Nostalgii poruszył ogonem.
— Głupi spaślak. — mruknął z kpiną, z satysfakcją wpatrując się w drugiego ucznia, gdy ten podniósł głowę, by spiorunować go spojrzeniem. — Takie to niewychowane, brzydkie i smarkate. Wronia strawa.
— Panuj nad słownictwem, lisi bobku, albo nici z treningu. — fuknęła na niego Nostalgia.
Biały posłał jej stanowcze spojrzenie.
— Moja wina, że jest głupi?
— Sam jesteś głupi! — syknął syn Agrest, podnosząc się do siadu.
Wzrok Szyszki wędrował z jednego kocurka, do drugiego. Nie lubiła brzydkiego słownictwa, zdecydowanie wolała milutką, cieplutką atmosferę. Rzuciła tylko proszące spojrzenie Nostalgii, zanim wywlokła się z legowiska uczniów. Za nią poszła reszta.
— Jeśli się zmęczysz po drodze, Pędraku, będziemy mogli zrobić przerwę. — łagodnie zamruczała czarnulka. Rozejrzała się po obozie. O tej porze było spokojnie i cicho.
— Zakład, że pierwsza będę przy wyjściu? — wesoło miauknęła Ostróżka. — Kto ostatni ten lisi bobek.
Dwójka uczniów puściła się biegiem we wskazanym kierunku, najwyraźniej dobrze się bawiąc. Szyszka popchnęła nosem Pędraka, by chociaż się postarał pobiec za Bocianem i Ostróżką. Chciała zostać sam na sam z Nostalgią. Gdy więc to się stało, spojrzała od razu na dawną uczennicę, trochę nieśmiało, dalej nie przyzwyczajona, że szylkretka patrzy na nią inaczej, niż na mentorkę i przyjaciółkę.
— Martwię się, że trening może być dzisiaj wyjątkowo ciężki. — miauknęła czarna kotka. — Nostalgia, masz może ochotę po szkoleniu, wybrać się na spacer? No wiesz, tak porozmawiać.
Szybko dodała.
— Będzie fajnie.
Lubiła spędzać czas w jej towarzystwie. Mimo wszystko.
<Nostalgio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz