Gdy łapa kocurka z impetem spadła na ziemię futro Plusk zjeżyło się, a ona sama pisnęła chowając głowę w łapki. Po tej fali strachu wystawiła jedno oczko spod gęstej sierści skupiając je na opadającym tumanie kurzu.
-T-to się w-właśnie stało z-z Mleczkiem... - mruknął uczeń spoglądając łagodnie na Plusk. Kotka nieznacznie się wyprostowała marszcząc nosek. Nie do końca rozumiała jakim cudem kociak mógł rozpaść się w pył, ale zdała sobie sprawę z tego, że było to naprawdę poważnie. Skierowała swoje bursztynowe ślepia na pysk arlekina. Zaczęła przyglądać mu się dokładniej. Z uwagą śledziła jego czarne łaty, opuszczone koniuszki pyska i lekko drgające wąsy. Był naprawdę ładny. Plusk spojrzała na swoje łatki i zmarszczyła brwi.
- Masz takie ładne białe futerko...a ja jestem taka ciemna- mruknęła siadając ciężko obok kocurka. Musiało go to kompletnie zaskoczyć, gdyż jego uszy wystrzeliły do góry. To jak szybko kotka potrafiła zmieniać temat go zaskoczyło, ale nie powinno. Była kociakiem, one szybko zapominają. Nieco speszony tą pochwałą skulił się odwracając wzrok.
- N-nie są...
- Ależ są! Takie jasne i ładne, przypominają mi piórka takiego ptaszka co go tatuś mamie przyniósł wczoraj- zaczęła z entuzjazmem kotka- oh jaki to był piękny ptaszek! Trochę już nieżywy, ale mamie smakował. Dostałam nawet jedno jego piórko...oh, poczekaj!
W tej chwili mała Plusk dała parę susów przed siebie i niczym błyskawica pognała do żłobka. Biedny Pigwowa Łapa wzdrygnął się nie mając pojęcia co ma robić. Rzucił błagalne spojrzenie Szakłakowemu Cieniu, ale ten dalej stał z resztą uczniów pogrążony w rozmowie. W końcu uczeń westchnął z rezygnacją i z cichym ,,p-poczekaj!" pobiegł za małą rudą plamą.
Nagłe przybycie Plusk wzbudziło nie małe poruszenie w żłobku. Szylkretowa kotka wpadła przez przejście, tocząc się bardzo szybko. Los chciał, że zaplątała się w wysoką trawę i straciła równowagę. Zatrzymała się dopiero na udzie swojej matki. Śledziowe Futro przerwała swoją higienę i spojrzała na swoje dziecko ze zdziwieniem.
- Plusk, co ty ro...
- Nie ma czasu na wyjaśnienia mamuś!- pisnęła kotka pospiesznie wstając na równe łapki. Zaczęła wypatrywać swojego ukochanego piórka. Wspięła się na grzbiet matki na co ta zareagowała cichym sykiem. Gdy tylko mądre, bursztynowe ślepia zauważyły białą lotkę to całym ciałem maleństwa poruszył dreszcz. Wyciągnęła swoją szyjkę daleko i złapała piórko u samego czubka. Nim mama zdążyła ją wypytać o to gdzie teraz znajduje się jej ojciec, Plusk szybko otarła się o jej pierś wyskakując ze swoją zabawką ze żłobka. Inne karmicielki tylko pokręciły głowami z rozbawieniem posyłając Śledziowemu Futrze spojrzenia pełne wyrazów współczucia.
Gdy tylko szykretka znalazła się na świeżym powietrzu to odetchnęła z ulgą. Cieszyła się, że nie wkopała taty w jakąś przykrą kłótnię z mamusią. Tak nie lubiła kiedy się sprzeczali. Ku jej zaskoczeniu Pigwowa Łapa siedział centralnie przed wejściem do żłobka przebierając nerwowo łapkami.
- N-nie powinnaś t-tak uciekać- mruknął jąkając się, a jego ruchliwe oko oglądało się za wszystkim co nie było jego nową towarzyszką. Plusk zaśmiała się leciutko kładąc piórko przy łapach kocurka.
- Proszę, oto one. Śliczne, prawda? Takie bialutkie, jak nie wiem co! A wiem, twoje łatki!- odparła machając lekko ogonem- wiesz co, możesz je zatrzymać. To prezent, ode mnie! Co ty na to?
Pigwowa Łapa spojrzał na maleństwo z wyraźnym zdziwieniem. Jego wąsy lekko drgały, tak samo jak koniuszek ogona. Widząc w jaki szok go wprawiła, Plusk podeszła bliżej tuląc się do jego łapek.
- Zasługujesz, jesteś bardzo fajny. I ładny, tak, bardzo! Nikt z mojego rodzeństwa nie ma takich łatek jak ty!
Mogłaby ciągnąć tę rozmowę jeszcze długo, ale kątem oka zauważyła jak jej rodzeństwo powoli wraca do żłobka. Za nimi szedł przerażony Szakłakowy Cień, rozglądający się na każdą stronę. Plusk domyśliła się, że jej szuka. Chciała podbiec to taty i pokazać mu, że jest cała i zdrowa i, że mama wcale go nie zbije. Nim jednak to zrobiła uniosła łepek wysoko do góry i z uśmiechem zapytała:
- Pobawimy się kiedyś?
<<Pigwowa Łapo? uwu>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz