Siedząca w przejściu do żłobka Rzeka, swoimi wielkimi oczami uważnie obserwowała, jak dwójka o wiele większych uczniów od niej, siłuje się niedaleko swojego legowiska. Zwracała uwagę na wszystkie szczegóły. Patrzyła, kiedy drugi uczeń uderzy tego pierwszego i obstawiała który pierwszy upadnie na ziemie. W końcu jeden z nich opadł na ziemię pod ciężarem drugiego
- wiedziałam... - mruknęła cicho do siebie uradowana Rzeka, ponieważ obstawiła, że wygra ten uczeń, który właśnie powalił swego przeciwnika. Sama chętnie pobawiła się w udawaną walkę wraz z bratem, jakby ten tylko właśnie nie spał, co do Plusk... Ona chyba nie jest dobrym kandydatem do udawanych walk. W tej chwili wrócił patrol łowiecki. Małej szylkretowej kotce od razu napłynął zapach świeżej, pysznej zwierzyny do nosa. Wtedy zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo głodna jest przez to, że rano odmówiła jedzenia. Obróciła swoją główkę w stronę matki, przy okazji spoglądając czy rodzeństwo dalej śpi. Zauważyła, że jej brat, Łosoś, nie spał już, tylko leżał i udawał. Może jak wróci, to się pobawią!. Natomiast Plusk dalej spała... Co jest u niej normalne.
- Mamo? - zwróciła się do karmicielki
Dorosła kotka, Śledziowe Futro, spojrzała na swoją córkę
- Tak skarbie?
- Mogę pójść po jakąś zwierzynę ze stosu? - zapytała, po czym machnęła swoim już trochę dłuższym ogonem w stronę stosu zwierzyny, gdzie odłożona właśnie została jedna z ryb - Wojownicy właśnie wrócili z patrolu łowieckiego.
Karmicielka wyjrzała za nią, czy na pewno mówiła prawdę. Co by nie było... Rzeka często kłamała, aby wyjść ze żłobka, czasami nawet tylko po to, aby pomęczyć innych pytaniami „jak to jest być uczniem” bądź „jak to jest być wojownikiem".
- No dobrze, ale weź coś większego, aby twoje też mogło zjeść - zgodziła się - Jeżeli będzie dla ciebie za duże, poproś o pomoc jakiegoś ucznia.
Rzeka uśmiechnęła się, wygładziła swojego futro na klatce piersiowej i głowie, po czym wyszła ze żłobka, kierując się do stosu ze zwierzyną. Wtem, do obozu wkroczyła Szopowy Ogon, a za nią, największy wróg Rzeki... Iskrząca Łapa. Został uczniem szybciej od niej, choć jest tylko beznadziejnym samotnikiem!.
Starając się go ignorować, doskoczyła do stosu zwierzyny i zaczęła szukać jakiejś idealnej ryby, ewentualnie czegoś innego, ale nadal dużego i dobrego.
- Hej Rzeko! - zawołał Iskrząca Łapa przez zaciśnięte zęby, ponieważ niósł dużą, świeżą rybę.
Szylkretowa kotka westchnęła i piorunującym wzrokiem spojrzała w stronę większego od siebie kocura, który właśnie zmierzał w jej stronę.
Odłożył rybę przy Rzece - Spójrz! To moja pierwsza złapana zwierzyna! - pochwalił się - I jest specjalnie dla ciebie - podsunął rybę łapą do szylkretki.
Ta przez chwilę zastanawiała, czy nie wsiąść tej ryby i po prostu sobie pójść, ale to by było za łatwe, musiała sama znaleźć coś dobrego ze stosu. Poza tym nie weźmie jakiejś tam dużej... Soczystej.. I zapewne pysznej ryby od samotnika, bo może jeszcze jest otruta.
- Spadaj żreć trawę - syknęła do niego i wróciła do przeszukiwania stosu.
Cynamonowy kocur przez chwilę patrzył na nią oniemiały, zapewne nie spodziewał się, że odrzuci taki dar.
- O-Oh, no dobra, jak chcesz - powiedział trochę smutno, podnosząc rybę i odkładając ją na stos, po czym odchodząc.
Rzeka była dumna z siebie, w końcu go spławiła. Po chwili nareszcie zauważyła tą idealną świeżą rybę!
Chwila... Czy to nie była ta ryba od lisiego łajna? Hm... Mniejszość.. I tak ją weźmie.
Złapała rybę, która była tylko trochę mniejsza od niej, po czym zaczęła ciągnąć ją do żłobka.
Dała radę sama, bez pomocy żadnego ucznia. Podeszła do rodzeństwa i położyła ją przy nich. Na szczęście, obydwoje już nie spali.
- Smacznego! - powiedziała dumna z siebie, biorąc pierwszy kęs ryby.
Rodzeństwo kotki podeszło do ryby i również zaczęło łapczywie jeść. Ah tak, kolejna misja Rzeki zakończona.
Ej Rzeka ale Iskierka to tu szanuj!
OdpowiedzUsuń*Chlip a już chciała ich shipować*
shipowanie czas zacząć ^^
UsuńŁosoś jeszcze ich zeswata, mówię wam xD
Usuń