Topił się. Ta mała... chciała go utopić?! Zaczął się szarpać i wyrywać w końcu zwyciężając walkę i odpychając ją od siebie. Siostra odskoczyła w tył i pobiegła na powrót do żłobka, aby przypadkiem brat nie zrobił tego samego w odwecie.
A bardzo go kusiło. Wykaszlał całą wodę z pyszczka i otrzepał sierść z wody. Nie zapomni jej tego. Jeszcze będzie coś od niego chciała... Wtedy to dostanie jedno, wielkie NIC.
Nie miał zamiaru po tym wracać do żłobka. Nadal roznosił go gniew, więc gdyby ją zobaczył, to pewnie jego maska dobrego kociaka, zostałaby zrzucona.
Dlatego też siedział przed żłobkiem wpatrując się w kałuże. Niby takie coś, a ile bólu potrafi sprawić!
Dopiero za jakiś czas wrócił, kiedy to Borsuczy Krok posłała mu zdziwione i srogie spojrzenie. Ale o dziwo nie pytała, a on nie mówił. Sam chciał wymierzyć sprawiedliwość Skale. Skarżypytą to on nie był!
***
Minęło już kilka księżyców i z radością mógł biegać normalnie, nie wpadając na swoje galaretowate łapki. Jednak nie uprawiał tego czegoś ciągle jak Skała. Ona to była dziwna... Nadal rozmyślał nad tym, co mógł zafundować siostrze w odwecie. Był cierpliwy, więc ta pewnie nie spodziewała się, że po tak długim okresie czasu, nadal będzie to pamiętał. To nie była jedyna zmiana. Mama ogłosiła im, że od teraz będzie ich pilnować tata. To było dziwne... Modrzewiowa Kora przyszedł do nich tego samego dnia, a Borsuczy Krok wyszła. Tak też oboje dowiedzieli się, że już do nich nie wróci. Dla Jastrzębia było to dość... krzywdzące. Lubił obserwować kotkę i czerpać od niej wzory, a teraz? Teraz był skazany na ojca, który wyglądał jak kupka nieszczęścia. Czasami nawet popłakiwał jak jakiś lamus! Dziwił się, że był ich tatą. To nawet Skała nie płakała!
- Ej, Skała? - szturchnął siostrę, kiedy ta odpoczywała po swoim treningu.
- Co?
- Bo ty chodzisz tam na zewnątrz do tej Płonącej wojowniczki. Czy widziałaś może, gdzie chodzi mama? - zapytał zaciekawiony.
Z chęcią by poznał tą tajemnicę i dowiedział się, co takiego robiła kotka, że ich wychowanie zostało oddane kocurowi. Było to dziwne i... dziwne. No bo... istniała królowa płci męskiej? Nadal jego dziecięcy umysł tego nie pojmował.
<Skało?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz