Obserwował jak Zbożowy Kłos, wchodzi ze swoją partnerką do kociarni. Przyszła ich odwiedzić? Jednak kiedy ta położyła się na mchu, jakby miała tu nieco pobyć, aż nie mógł ukryć zdziwienia. Jego mała Zboże doczeka się kociąt? Jak? Przecież... Nie mógł w to po prostu uwierzyć. Przecież niedawno była taką kruszyną, która szalała z synem Deszczowej Gwiazdy!
— To Zaraza, córka Lodowego Szponu — miauknęła jak gdyby nigdy nic Brzoskwinka — Wybacz jest trochę zaspana, jeśli chce-— Nie, nie. Niech leży — odparła wojowniczka, poprawiając śpiącej kulce główkę.
— Zboże... nie chcę być wścibski i bezczelny ani nic z tych rzeczy! Po prostu się martwię i... jak? — zapytał zdezorientowany czekoladowy kocur.
— Głównie głupota, wujku — zaśmiała się córka Pliszkowego Kroku, rozpoczynając opowieść jak to uratowała dupę Żytniej Łapie a z biegiem czasu ich relacja zaczęła się rozwijać, co przerodziło się w chęć poczucia bliskości, które tak bardzo potrzebowały. Wyjaśniła też, że mimo iż Żyto posiada narządy typowo przypisane kocurom, to jednak jest kotką i tak zwracać się do niej należy. Była samotniczka zapewniała jak bardzo kocha węglową kotkę i jak nigdy nie zostawi jej samej z dziećmi.
Słuchał jej wyjaśnień z uwagą. A więc tak to się stało. Życie naprawdę było przedziwne. Był święcie przekonany, że Zbożowy Kłos zwiążę się z Wieczornikowym Wzgórzem. Okazało się jednak, że kocica woli kotki, a jej partnerka to kotka, ale w ciele kocura. Już dawno zauważył, że jego klan był dziwny. Teraz jednak chyba już nic go nie zaskoczy.
- Gratulację! - Uśmiechnął się do przyszłych rodziców. - Wychowywanie dzieci jest wspaniałe.
- Chciałeś powiedzieć ciężkie. - poprawiła go Brzoskwinka.
No tak. W końcu mieli z nimi urwanie głowy. Bo nie dość, że mieli własne, to wychowywali również dzieci jego siostry. Na dodatek Kaczorek i Malinka niezbyt dogadywali się z kuzynostwem. Oby pojawienie się kociąt Zboża, nie przyniosło kolejnych konfliktów.
- A wiecie jak już ich nazwiecie? - zwrócił się do parki.
Musiał przyznać, że razem wyglądały uroczo. Miał nadzieję, że to co powiedziała Żyto było prawdą i nie skrzywdzi w żaden sposób bengalki i pomoże jej w wychowywaniu dzieci. Sam chyba nie dałby rady z kolejną falą kociąt, którą mogłaby mu wcisnąć Zboże, pod pretekstem pomocy.
<Zbożowy Kłosie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz