Oddychała ciężko, załzawionymi oczami wpatrując się w swojego wujaszka, który jak gdyby nigdy nic wstał, otrzepał się i... Żył. Tak! Żył! Ta pręgowana kanalia wpuściła ją w maliny! Fiołek wzięła głębszy oddech, starając się jakoś uspokoić i poukładać myśli.
To był żart.
Czapli Potok żyje.
I... Śmieje jej się w pysk!
Fuknęła niezadowolona, marszcząc brwi, po czym spojrzała z wyrzutem na kocura.
- J-jak mogłeś?! Wystraszyłam się! Bardzo! - tupnęła łapką w ziemię, rozbryzgując przy tym błoto na wszystkie strony. Czupryna kotki była wytargana we wszystkie strony świata, zaś ona sama wyglądała jak milion nieszczęść - Skopię ci ogon, wujaszku - fuknęła. Czy była wściekła? Oh, klanie gwiazdy, nawet bardzo! Nie wyobrażała sobie stracić jeszcze jej kochanego mentora! Odwróciła nieznacznie wzrok, starając się jakoś uspokoić.
To był żart.
Czapli Potok żyje.
I... Śmieje jej się w pysk!
Fuknęła niezadowolona, marszcząc brwi, po czym spojrzała z wyrzutem na kocura.
- J-jak mogłeś?! Wystraszyłam się! Bardzo! - tupnęła łapką w ziemię, rozbryzgując przy tym błoto na wszystkie strony. Czupryna kotki była wytargana we wszystkie strony świata, zaś ona sama wyglądała jak milion nieszczęść - Skopię ci ogon, wujaszku - fuknęła. Czy była wściekła? Oh, klanie gwiazdy, nawet bardzo! Nie wyobrażała sobie stracić jeszcze jej kochanego mentora! Odwróciła nieznacznie wzrok, starając się jakoś uspokoić.
- No już, Fiołeczku - pręgowany dotknął nosem jej czoła, uśmiechając się przy tym łagodnie. Calico już otworzyła pyszczek by coś powiedzieć, jednak ostatecznie uniosła kącik pyszczka w zwycięskim uśmiechu, po czym obrzuciła go błotem.
- To zemsta za udawanie trupa. kochany wujaszku!
Ponętny wojownik otrzepał z pyska brud, po czym liznął swoje kędziorki na klatce piersiowej, prostując się przy tym dumnie. Co z tego, że przegrał? Ha! Tak czy siak wyglądał na zadowolonego z siebie, a przede wszystkim, zdecydowanie bardziej czystego niż Fiołeczek, która dosłownie zmieniła kolor z kremowo-biało-niebieskiego na ciemny brąz.
- Jutro rewanż nad strumykiem? - pacnęła kocura w bark, chcąc go jakoś zachęcić do wspólnego spędzania czasu. Prawdę mówiąc, to strraaaaasznie tęskniła do czasów, kiedy to chodziła z Czaplą paplą na treningi. Do teraz potrafiła śmiać się ze swojego utknięcia w norze, oraz kopnięcia kocura w pysk. Oh! Nie można było jeszcze zapomnieć o naśladowaniu go w praktycznie każdym aspekcie!
- No a może ja wolałbym spędzić czas z twoim kochasiem, co? - miauknął, przeciągając się z lekka. Wojowniczka lekko zbita z tropu spojrzała nań, otwierając szerzej zdrowe oko - Przecież muszę wiedzieć, czy będzie dobrym ojcem dla dzieci mojej ukochanej siostrzenicy!
- C-co!? - wykrzyknęła, dławiąc się własną śliną. Spojrzała na brata Błękitnej Cętki z typową miną w stylu: "Wujek, błagam, nie rób se jaj"
< Czaplapapla? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz