Spacerował po uliczkach, węsząc. Tej drogi jeszcze nie obrał, chociaż cuchnęła mu obcymi kotami. Skrzywił pysk, ponieważ ostatnio miał coś pecha do gangów. Niektórzy nie zdawali sobie sprawy kim był i głupio rzucali mu wyzwanie. Nic więc dziwnego, że potem kończyli martwi. Miał nadzieję, że to będzie nauczka dla tych, którzy jeszcze go nie poznali.
Nie chciał zawracać i szukać innej drogi, ponieważ teren należał do jakichś szczurów. Chciał tylko przejść, nawet nie w głowie mu było żywienie się tutejszymi śmieciami czy gryzoniami. Czy o tak wiele prosił? No właśnie nie.
Ruszył przed siebie, rozglądając się po terenie, zachowując czujność. Nos jako pierwszy uświadomił mu, że zapach się zbliża, a zaraz potem słuch poszedł jego przykładem. Zrobił unik w idealnej chwili, gdy obcy rzucił się w jego stronę. Żądza mordu płynęła z niego tak, jakby natrafił na posiłek, a nie kota. Dziwne zjawisko. Sądził, że jedynie Szaman tak chętnie rzucał się na koty, a tu proszę. Kolejny przypadek. Tylko tutaj miał do czynienia z desperatem.
Wrogie syki raz po raz wydobywały się z pyska dzikusa, który nie robił sobie nic z tego, że przerastał go o głowę. Obserwował go ze spokojem, co nie można było powiedzieć właśnie o przeciwniku. Znów go zaatakował, uważając że coś mu to da. Spletli się w morderczym uścisku i po krótkiej szamotaninie, w której wymierzali się ciosami, udało mu się przebić jego obronę i dorwać do gardła. To była chwila moment, gdy jego potężne szczęki pozbawiły go życia.
Rzucił samotnika gdzieś w kąt, pozwalając, aby resztą zajęły się szczury. Oblizał pysk z krwi, rzucając wzrok w kierunku chowających się jego towarzyszy. Żaden nie wyszedł, ukryty przed jego wzrokiem. Węchu jednak nie dali rady oszukać. Za bardzo cuchnęli, aby pomylił ich z otoczeniem.
Widząc, że raczej nie dojdzie do kolejnego starcia, ruszył ponownie przodem, przechodząc przez ich tereny, aż nie dotarł do kolejnego rozwidlenia dróg. Hm... Gdzie teraz udały się jego małe myszki? Wziął głębszy oddech, a gdy znów w nos załaskotał go znajomy zapach, ruszył w tamtym kierunku.
[przyznano 30%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz