- Zlepku? – powiedziała mając nadzieję ujrzeć kocurka. Zaraz z ciemności wyłonił się liliowy łeb Zlepionej Łapy.
- Tak? – powiedział niepewnie. Co prawda to prawda nigdy ze sobą nie rozmawiali.
- Sroczka znik… – kotka ugryzła się w język. Nie może zdradzić, że doprowadziła do zaginięcia własnej siostry mimo, że tak naprawdę nie miała na to większego wpływu. – Wiesz gdzie może być Sroczka? – spytała. Na twarzy ucznia zakwitła troska.
- A co się stało? – spytał zmartwiony. Zimorodkowa Łapa powtórnie ugryzła się w język i poczuła teraz metalowy smak krwi. Jeśli tak dalej pójdzie to nie będzie go już miała! No, ale kotka musiała przyznać, że trudno było nie zdradzić sekretu patrząc w te przepełnione poczciwością i niepewnością oczy.
- Nic. Czy znasz miejsce, w którym Sroczka czuje się jakoś… lepiej czy coś? – Zlepiona Łapa zamrugał zdziwiony.
- Nie mam pojęcia czy wiem o co ci chodzi, ale jeśli chodzi o jej ulubione miejsce to może nim być na przykład takie powalone drzewo – kocurek wydał się lekko rozkojarzony.
- Dobrze, dzięki – powiedziała Zimorodek i jak mogła najszybciej pobiegła w stronę znajomego miejsca. Nie zwracała uwagi na koty, które tym razem zwróciły na nią większą uwagę widząc jak ucieka z obozu. Córka Meatball dobrze znała to miejsce, a raczej Poplamione Piórko jej je pokazała więc czy tak dobrze znała to jednak nie można powiedzieć. W każdym razie kotka domyśliła się o co chodzi koledze. W końcu nie da się przeoczyć ogromnego powalonego drzewa. Przebierała jak mogła najszybciej łapkami, denerwowało ją tylko, że żeby się jakoś szybko posuwać musiała skakać, a to nie była jej mocna strona. Śnieg przyczepił się do jej futerka i kotka pragnęła już tylko wrócić do ciepłego legowiska. Stop. I znaleźć siostrę.
- Sroczko? Srocza Łapo? – zawołała kotka gdy z ulgą dostrzegła jakiś koci kształt na wielkim pniu.
- Sroka! Poczekaj! – wydusiła i stanęła obserwując jak ciemny kształt znika za drzewami. Nabrała powietrza wdychając zimno. Zamknęła oczy i… zamrugała szybko starając się odgonić mroczki. Już od jakiegoś czasu znajdowała się w lesie podczas pory nagich drzew dodatkowo siląc się na jak najszybszy bieg. – Sroczko! – zawyła i padła na ziemię. Może dałoby się to przetrwać gdyby chociażby kotka zjadła coś przed drogą, ale zważywszy również na to już opadały z niej wszelkie siły.
Koteczka poczuła nieprzemożną senność i zamknęła oczy.
Dramy są 👌
OdpowiedzUsuńTylko w moim zimorodek znajduję sroczke, więc to się dzieje jakoś w pomiędzy tej akcji?
Czyli mówisz, że ona nie usłyszała wołania i se poszła dalej? Jeśli tak to oczywiście mogę to zmienić.
UsuńEj! Czekaj! Pomyliłam się, ona chyba jednak jadła xD
UsuńNo właśnie xd
UsuńDobra to będzie inna ucieczka sroczki i będzie git