- Turkawie Skrzydło! Turkawko! – dźwięk czyichś kroków przebił się przez ciszę legowiska. Wnuczka Borsuczej Gwiazdy drgnęła lekko i ruszyła w kierunku głosu. W wejściu wpadła na Różane Pole. Położyła łapę na pyszczku przybranej matki, której nigdy tak nie nazywała i nadstawiła uszu. Zmysł słuchu jej nie pomylił. Dźwięki zbiegowiska w centrum obozu były aż nazbyt wyraźne.
- Co się stało? – zapytała i odsunęła się lekko od czekoladowej wojowniczki.
- Przyszły tu do nas jakieś pieszczoszki. Przyniosły dwie kotki.
Turkawka zmarszczyła nieco brwi i podrapała się za uchem.
- Prowadź – burknęła.
W centrum obozu zebrał się naprawdę spory tłum kotów. Oczy Borsuczej Gwiazdy złagodniały lekko, gdy dostrzegł medyczkę.
- Chciałbym, żebyś je obejrzała – mruknął cicho. Różane Pole schwyciła delikatnie niebieską koteczkę, drugą, buraskę wzięła Cętkowana Łapa. Cały pochód, włącznie z liderem i Turkawką, ruszył do żłobka. Wewnątrz było bezpiecznie, ciepło i sucho. Cętkowana Łapa wyszła, stykając się nosem z Turkawim Skrzydłem, Różane Pole również opuściła kociarnię, mrucząc słowa pożegnania. Pointka zbliżyła się do koteczek, ale niebieska cofnęła się lekko, ciągnąc za sobą buraskę. Dopiero teraz do medyczki dotarło, że będzie musiała mówić. Wypuściła powietrze przez nos i zaczęła niepewnie.
- Nie bójcie się mn… nas – poprawiła się szybko i zerknęła na lidera. – Nie zrobimy wam krzywdy, powiedźcie tylko, jak się nazywacie.
Bura z nieufnością przekrzywiła głowę.
- Owocek – pisnęła, tak, że ledwo było ją słychać.
Pachniały mieszaniną lasu, Drogi Grzmotu i pieszczochów.
- A ona? – zapytała Turkawka i przekrzywiła głowę. Najchętniej zawołałaby Burzowe Futro, wiedziała jednak, ze starsza kocica jest zmęczona. Ale to druga medyczka miała lepsze podeście do kociąt! A ona… marna asystentka… Bicolorka parsknęła głośno, ze złością, czym przerwała rozmyślanie czekoladowej.
- Świetlik.
- Super – mruknęła nieszczerze Turkawka i poczuła na sobie spojrzenie lidera oraz królowych. Powróciła, więc do pracy. Tym razem zaczęła od Świetlik.
- Czy coś cię boli.
<Świetlik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz