Spojrzała na Źródlany Dzwonek, która była nieopodal. Nie widziała jej dawno. Zresztą, czemu nawet zwracała na nią uwagę? Nie wiedziała jakie mogło być jej nastawienie do niej jako "zdrajcy". Albo nawet o tym nie wiedziała? Może. Ale raczej nie. Plotki o tym jakim jest zdrajcą z pewnością rozeszły się już dawno po klanie. Ciekawe o co ją potrafili oskarżyć, że powiedziała Zajęczej Gwieździe jakieś straszne tajemnice? Przecież rozmawiali tylko raz, a potem się leczyła. Niestety nikt jej w to nie wierzył. Miała nadzieję, że córka Bylicy nie będzie do niej źle nastawiona. Podeszła do kotki, próbując nie tracić kontaktu wzrokowego.
- Cześć. Jak ci dzień mija?- zapytała trochę skrępowana, mając nadzieję, że ta jej nie odprawi z prychnięciem i w końcu z kimś porozmawia. Potrzebowała poniekąd tego kontaktu z innymi.
- Um... dobrze. A twój? - liliowa poruszyła nerwowo wąsami.
- Nawet... Nawet dobrze- powiedziała cicho, niezbyt pewnie machając ogonem.- Przepraszam, że cię tak nagle naszłam. Wiesz... Dawno z tobą nie rozmawiałam i jakoś tak... Wyszło.
Musiała się w końcu wytłumaczyć z takiego głupiego zagadywania innych. Bo w końcu, co jeżeli jej się to nie spodobało? Wyglądała na trochę… Zdziwioną tym, że podeszła. Może to nie przez to, iż nasłuchała się od innych o tym, jaka jest zła?
- Nic się nie stało. Nie ma sprawy - uśmiechnęła się, co poprawiło jej humor. Czyli nie była zła!- Jak idzie ci przyzwyczajanie się do... Nowej rzeczywistości? - ruszyła głową wskazując w stronę reszty klanu. Wzruszyła ramionami. Wolała nie rozmawiać na takie tematy, ale skoro już zaczęła…
- Nic się nie zmieniło. Nikt ze mną nie rozmawia, więc czuję się tak samo, jak gdybym była daleko od nich. Jedynie zaczepił mnie ostatnio Rybka. Jest... Trochę irytujący.
- Tak, jest... Specyficzny. Ale jak mu przywalisz to się odczepi.
Przekrzywiła łeb. Miały chyba podobne zdanie na temat czekoladowego, jednak… Trochę ją to zdziwiło. Zlała go dwa razy i co, dalej z nią rozmawiał i uczepił się jak głupi rzep!
- Ode mnie się nie odczepił, nawet jeżeli przywaliłam mu dwa razy. To zły znak?
Kotka prychnęła rozbawiona.
- Nie wiem, powiedz mi. Zawsze można go ignorować... Albo zgłosić do Kruczej Gwiazdy.
Naburmuszyła się nieco. Nie lubiła wspominać o Kruczej Gwieździe. Nienawidziła jej, w końcu… Była okropna. Bardzo okropna. To ona przykleiła jej tę łatkę zdrajcy, której nie dało się odkleić tak łatwo.
- Do tej jędzy? W życiu. Może da mi spokój, ale nie przejmuję się tym zbytnio. Przynajmniej dowiaduję się ciekawych rzeczy.
- Jakich? - jakby nagle się ożywiła.
- A wiesz, takie tam bzdety... Nic ciekawego- stwierdziła, nie chcąc brnąć w to dalej. Czuła mimo wszystko blokadę przed tym, by porozpowiadać informacje o Zdradzieckiej Rybce.
- A mówiłaś przed chwilą, że ciekawe - westchnęła. - A jak oko? Jeśli chcesz mogę spytać Orzecha żeby dał ci kilka wskazówek jak z nim funkcjonować...
- Mnie ciekawiły, ale ciebie pewnie by tylko zanudziły na śmierć. I z moim okiem wszystko w porządku- nieco się podirytowała. Czemu akurat zaczęła mówić o jej niepełnosprawności?!- Nie potrzebuje rad od tej wroniej karmy.
- Jasne, tylko proponuję.
- Spoko. A chciałabyś pójść na jakieś... Polowanie czy coś? Bo tak rozmawiać w pobliżu innych... Wiesz, trochę krępujące- powiedziała do niej. Chciałaby jakoś się oderwać od wszystkiego wokół… To byłoby miłe.
- Cześć. Jak ci dzień mija?- zapytała trochę skrępowana, mając nadzieję, że ta jej nie odprawi z prychnięciem i w końcu z kimś porozmawia. Potrzebowała poniekąd tego kontaktu z innymi.
- Um... dobrze. A twój? - liliowa poruszyła nerwowo wąsami.
- Nawet... Nawet dobrze- powiedziała cicho, niezbyt pewnie machając ogonem.- Przepraszam, że cię tak nagle naszłam. Wiesz... Dawno z tobą nie rozmawiałam i jakoś tak... Wyszło.
Musiała się w końcu wytłumaczyć z takiego głupiego zagadywania innych. Bo w końcu, co jeżeli jej się to nie spodobało? Wyglądała na trochę… Zdziwioną tym, że podeszła. Może to nie przez to, iż nasłuchała się od innych o tym, jaka jest zła?
- Nic się nie stało. Nie ma sprawy - uśmiechnęła się, co poprawiło jej humor. Czyli nie była zła!- Jak idzie ci przyzwyczajanie się do... Nowej rzeczywistości? - ruszyła głową wskazując w stronę reszty klanu. Wzruszyła ramionami. Wolała nie rozmawiać na takie tematy, ale skoro już zaczęła…
- Nic się nie zmieniło. Nikt ze mną nie rozmawia, więc czuję się tak samo, jak gdybym była daleko od nich. Jedynie zaczepił mnie ostatnio Rybka. Jest... Trochę irytujący.
- Tak, jest... Specyficzny. Ale jak mu przywalisz to się odczepi.
Przekrzywiła łeb. Miały chyba podobne zdanie na temat czekoladowego, jednak… Trochę ją to zdziwiło. Zlała go dwa razy i co, dalej z nią rozmawiał i uczepił się jak głupi rzep!
- Ode mnie się nie odczepił, nawet jeżeli przywaliłam mu dwa razy. To zły znak?
Kotka prychnęła rozbawiona.
- Nie wiem, powiedz mi. Zawsze można go ignorować... Albo zgłosić do Kruczej Gwiazdy.
Naburmuszyła się nieco. Nie lubiła wspominać o Kruczej Gwieździe. Nienawidziła jej, w końcu… Była okropna. Bardzo okropna. To ona przykleiła jej tę łatkę zdrajcy, której nie dało się odkleić tak łatwo.
- Do tej jędzy? W życiu. Może da mi spokój, ale nie przejmuję się tym zbytnio. Przynajmniej dowiaduję się ciekawych rzeczy.
- Jakich? - jakby nagle się ożywiła.
- A wiesz, takie tam bzdety... Nic ciekawego- stwierdziła, nie chcąc brnąć w to dalej. Czuła mimo wszystko blokadę przed tym, by porozpowiadać informacje o Zdradzieckiej Rybce.
- A mówiłaś przed chwilą, że ciekawe - westchnęła. - A jak oko? Jeśli chcesz mogę spytać Orzecha żeby dał ci kilka wskazówek jak z nim funkcjonować...
- Mnie ciekawiły, ale ciebie pewnie by tylko zanudziły na śmierć. I z moim okiem wszystko w porządku- nieco się podirytowała. Czemu akurat zaczęła mówić o jej niepełnosprawności?!- Nie potrzebuje rad od tej wroniej karmy.
- Jasne, tylko proponuję.
- Spoko. A chciałabyś pójść na jakieś... Polowanie czy coś? Bo tak rozmawiać w pobliżu innych... Wiesz, trochę krępujące- powiedziała do niej. Chciałaby jakoś się oderwać od wszystkiego wokół… To byłoby miłe.
<Kminek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz